Byłem tu po urlopie, ale ruch taki, ze nie miałem cierpliwości się przepychac.Również wszystkiego dobrego…
No... nawet Cię nie dostrzegłam w tym tłumie.
Zadowolony wróciłeś?
Kapelusz dla mnie masz?
Buziak
Nie wróciłem roczarowany, a to przy moich skłonnościach już chyba synonim zadowolenia. O zachwycie chyba nie wspomnę, bo to już nadużycie.
Obszar większy niż białostockie, więc wydłużyłem o tydzień. Drugiego razu nie będzie. Przeżyć to jedno, a wspomnienia mieć to drugie… dlatego wykorzystalem.
Nie kupiłem Ci żadnych kapeluszy, ponieważ wyczucie gustu we mnie głęboko ukryte, a bubli przecież nosić nie będziesz. Poza tym, taki Stetson upodobnił by Ci do prokuratora ubiegłego stulecia.
W sumie udany wyjazd, ale wypoczynek żaden.