Witam Zamieszkujemy z mężem w Niemczech od miesiaca(maz jest tu od 5 lat). Teraz razem z dziećmi jesteśmy razem. Niestety nie operuje językiem niemieckim wogule. Mąż jeżeli chodzi o sprawy urzędowe też nie więc mamy trochę problem z tym wszystkim. Jesteś praktycznie sama cały dzień bo maz pracuje. Do tego dzieciaki szkoła... I tu już jest problem. Chodzą oczywiście do szkoły ale ja nic się nie dogadam z nikim. Tak samo jeśli chodzi o inne sprawy żeby załatwić chociażby nawet pracę. Nie wiem gdzie tu się zachaczyc żeby otrzymać jakąś pomoc wskazówkę gdzieś gdzie mogłabym się porozumieć po polsku.
Witaj pierwsze pytanie dlaczego placi AOK a nie Berufsgenossenschaft (BG).Czy byl wypadek zgloszony do BG.Przy wypadku przy pracy koszty leczenia i rechabilitacje pokrywa BG a nie AOK.Mozesz wniesc sprawe do sadu o odszkodowanie od pracodawcy,ale (prawnik w twoim imieniu ) musi udowodnic ze wypadek powstal z jego zaniedbania pracodawcy co jest dosc trudne.I twoja dalsza praca w tej firmie stala by pod znakiem zapytania.Twoj lekarz rodzinny moze wystawic wniosek o Behindertenausweis.Pozdrawiam zycze wytwalosci bo to dluga droga sam przez to przeszedlem.
Czesc DDSJI, dawno Cie nie wdzialam,
Buzka ..
Ale Jarek ...
czemu nie zglosisz na Rentenversiecherung , przeciez obcielo Ci palce , wiec sofort do Rechtsanwalta i skladac na rente -
Tylko do szefa ani mru mru,,, ze cos zalatwiasz bo zaraz bedzie Ci dawal cos do podpisywania , zrzekania sie i ety pety - nalezy Ci sie odszkodowanie i upieraj sie ,
I NIE CHODZ JUZ DO PRACY !
Mam znajomego uszkodzil w pracy noge , zalatwil sobie rente
i gwizda na szefow, a tez wolali go i molestowali o odstapienie od pozwu..
dodam ze nawet dostal jakies pieniadze ..
Nie zalezy mi zeby dostac sie do nieba , ani zeby uchodzic za chodzaca pomoc charytatywna.
Moj maz z racji tego ze pracowal ostatnie 20 lat jako CNC Techniker
w kilku zakladach pracy,- a (jak Ci wiadomo wypadki w tej branzy
zdarzaja sie czesciej niz w biurach)
-Potwierdzil co wyzej napisalam .
-Adwokat i Renta . Inaczej duzo straci ,
ale ..
Jak komus az tak zalezy na pracy ze idzie pomimo tego
ze jest po utracie kilku palcow pracowac 6 godzin dziennie ...
bo szef tak chce...
to prosze bardzo .
Szefowie zawsze sie asekuruja, potem napisza ze chcial i mogl pracowac- prosze bardzo - przychodzil ..
oki niech Ci bedzie - jak uznajesz je za rzeczowe,
ale czemu zapierasz sie ze twoja opcja jest lepsza ? .
Czlowiek ktory utracil kilka palcow u swojego pracodawcy
ma prawo do odszkodowania ( albo i renty) .
(Szkoda ze nie napisano ile palcow stracil ,jaka prace wykonywal
jaki jest jego wyuczony zawod ).
Dla mnie ktos kto nie ma pacow jest inwalida , inwalida pewnych rzeczy juz nie jest i nie bedzie w stanie wykonywac .
Utrzymywac go nie musze, placil Rentenversicherung,
moze ma Rechtsschutzversicherung
wypadek stal sie nie u niego w domu przy maszybce do miesa tylko w pracy, wiec na zdrowy rozum jest w dobrej sytuacji
- moze cos dostac a przy dobrym adwokacie nawet rente .
Znowu dodam : Jak zadecyduje bedzie jego sprawa,
Ja osobiscie sadze ze o swoje trzeba walczyc,
juz jutro zaczelabym szukac odpowiedniego adwokata .
Ty zas jak kombatantowi spod Lenningradu radzisz bez palcow moze i z odmrozonymi konczynami telepac sie dalej do roboty ..
bo co ?
bo praca w Niemczech nie dosc ze wzbogaci
to i macht frei ? ..
Tak , ale nie zwyklych
robotnikow .👌