Na początku "chciałam"rodzić w Niemczech. Mój mąż się nie zgadzał mimo złej sytuacji finansowej na poród w Polsce. Więc byłam w profamilii poprosić o pomoc. Jak się okazało na ten moment przysługiwało nam 1000euro na zakup różnych rzeczy dla dziecka na pierwsze wyposażenie z fundacji "Mutter und kind". W czerwcu składałam wniosek,ale został najpierw odrzucony z powodu tego,że nie doczytali umowy mieszkania i zarzucili mi kłamstwo. Po zaznaczeniu przeze mnie w edytorze dokładnie drugiej części umowy wczoraj dostałam list,że mi przyznali świadczenie i dziś widzę je na koncie. I też pisze,że dają sobie prawo w razie zmiany sytuacji osobistej i finansowej do ponownego rozpatrzenia wniosku i odebrania środków. I teraz pytanie co z tym zrobić? Mogą naliczyć mi odsetki? Wyjeżdżam z Niemiec za niecałe dwa tygodnie i rejestruje się w Polskim urzędzie pracy,konto w banku zamykam w poniedziałek. Zadzwonić i wyjaśnić sytuację i odesłać później na wybrane konto pieniądze? Ogólnie byłam już pewna,że nie dostanę nic i sprawa załatwiona,bo dwa dni temu przyszedł list żebym jeszcze raz wysłała ile dokładnie płacimy za mieszkanie i jeszcze raz ile zarabia mój mąż,bo pani,która mnie obsługiwała jest na urlopie,a teraz przyszła decyzja z funkcji i była tam podpisana pani niby na urlopie i dziś patrzę i przyszło to 1000euro.