Witam wszystkich forumowiczów! W ostatnim czasie opublikowaliśmy na naszej grupie na Facebooku tekst dotyczący jakości życia w Niemczech i w Polsce. Spotkał się on z bardzo wieloma komentarzami naszych rodaków. Cała dyskusja jest dostępna tutaj: https://www.facebook.com/groups/KoloniaPL/permalink/1357639924416133/ Jaka waszym zdaniem jest jakość życia w Niemczech? Czy jest porównywalna do tej w Polsce? Czy może w Polsce żyje się lepiej niż w Niemczech? Zapraszam do dyskusji.
Pomimo, ze wygralismy wojne, to w dalszym ciagu jestesmy zmuszani mowic tutaj po niemiecku.
Mnie osobiscie przeszkadza ten slynny niemiecki porzadek i brakuje mi polskiego lapowkarstwa. Na chleb trzeba zarabiac praca i prezentow nikt mi nie chce robic. Z domu inaczej bylem przyzwyczajony.
Zawsze ciesze sie na wyjazd do PL i gdy jestem tam dwa dni, ciagnie mnie z powrotem na ziemie okupanta. To chyba patologia.......
Jakosc zycia i jego wartosc budujemy sami i w nas ona lezy. Mysle sobie, ze to nie ma znaczenia gdzie mieszkamy.
Trudno mi oceniać gdzie żyje się lepiej, bo żyję tutaj od ponad 34 lat.
W zeszłym roku byłem 4 dni w PL, ale to nie upoważnia mnie do wydawania opinii na temat życia w PL i porównywania do życia w DE.
Moji znajomi i była rozwiedziona rodzina, żyją więcej niż dobrze.
Mają domy nie obciążone kredytami ich dzieci mają domy lub mieszkania własnościowe, które spłacają.
Oni naprawdę nie mogą narzekać.
Ale jest też druga strona tego medalu - połowa dzieciaków, wraz z wnukami przeprowadziła się na zachód i dziadkowie muszą podróżować, by zobaczyć swoje dzieci i wnuki. Te dzieciaki i wnuki nie wrócą już do PL, pomimo że mają tam mieszkania i domy.
Wszystkie mają już obywatelstwa innych krajów i budują swoją przyszłość po za Polską. Nieruchomości w PL zostaną sprzedane, a kasa zostanie zainwestowana w kraju obecnego zamieszkania.
Te nieruchomości kupią Ukraincy, którzy na pewien czas zadomowią się w Polsce, a kiedy uzyskają status obywatela EU przeniosą się za Odrę.
Kamil,
moi poprzednicy maja racje, jestesmy falszywymi adresatami do twojego pytania . Jezeli ktos jest tak jak i my okolo 30+ lat w Niemczech, nie ma juz porownania- jak zyje sie w Polsce , jak w Niemczech.
Jaki kraj jest lepszy . Znamy wlasciwie Polske tylko z urlopow i urlopowych opowiadan najblizszych, a te nie zawsze sä obiektywne.
Dla nas z przelicznikiem 1:4 Polska to Eldorado . Dwa,- trzy tygodnie sielanki. Nasze ukochane polskie obiadki w super restauracjach , noclegi w dobrym hotelu, wieczorki przy swiecach, spa i sezonowa wyprzedaz w butikach i na Galerach...
Dla nas -Bajulka !
Polacy zas , nawet jak tu dobrze zarobiä , wywoza pieniadze do kraju, lataja moze dziury, kupuja jakies dobre auto i mysla o ponownym zarobku w nowym roku. Zapominajä niemiecka harowke , robote od gwizdka do gwizdka bo Eurasek nie smierci,
My zas tutaj tez paramy sie z wyzszymi kosztami zycia, ze skubaniem przez Finanzamty. Niemieckie przepisy,zakazy, nakazy, prikazy...
W Polsce mysle nie ma az takiego wycisku i nacisku jak tutaj , ale z tego co wiem , Polak pragnie zrownania z zachodem,
bo zachod byl zawsze czyms czego pragnäl , zachod byl ziemiä obiecanä . Pragnienia jednak a rzeczywistosc nie zawsze sä tym samym .
Pragnienia to wlasciwie wysnuta z palca bajka,
rzeczywistosc to twarde zycie ,- bez kamuflazy .
Moi powszechnie szanowani przedmowcy (ironia) wypowiadaja sie w temacie, w ktorym wg wlasnych deklaracji niewiele maja do powiedzenia (brak ironii).
To przypomina mi anegdote o torach kolejowych. Realista widzi tunel, optymista swiatla pociagu w tunelu, a maszynista widzi.....dwoch wariatow na torach😜
Pan Pstrag nie bywa w Polsce. Korzysta z niej jedynie jako tranzytu w drodze na Slonsk😊.
Pani Krunia nie zdefiniowala znaczenia slowa "szalenstwo" i to moze przecietnego czytelnika wprowadzic w irytacje.
Dla jednego szalenstwem jest.....jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce, poki wodka jest w butelce. Dla innego natomiast.....jeszcze po kropelce i siostra sprawdzi czy ta kroplowka dobrze leci. Szalenstwo trwa krotko...zal pozostaje.
Ponad 2,5 mln Polakow wyemigrowalo do Niemiec. Gdy Brexit w koncu ujrzy swiatlo dzienne, to w niemieckich hotelach bedzie wiecej polskiego personelu niz gosci. Ci ktorzy marzyli o III Rzeszy beda sie uczyc jezyka polskiego, bo polskie opiekunki na stale wrosna w niemiecki system zdrowotny. W tym samym czasie do Polski wyemigrowala szczatkowa liczba Niemcow. W sumie nie ma sie co spodziewac niemieckiego exodusu, bo pochodzenie oni juz maja i nie ma juz potrzeby odkopywania Zelaznych Krzyzy.
Na pytanie zadane prze Blazeja pcha mi sie do pyska tylko jedna mysl..... kto opuszcza kraj w ktorym sie dobrze zyje?😜
Blazej, co z moja prosba?
Oj iberte rozumiem, że coś z wigilijnego stołu ci zaszkodziło i teraz swoją żółć musisz tu wylać.
W moim wypadku trudno pisać o przejeżdżaniu przez Polskę na Slonsk, zdażyło mi się to w ostatnich 10 latach tylko raz - w zeszłym roku.
W 2011 wylądowałem na Slonsku pobyłem 4 dni i fruuu!
Pomiędzy 2011 i 2018 w Polsce nie byłem.
Statystycznie spędzam jeden dzień w roku w Polsce i trudno pisać o bywaniu.
Oj iberte rozumiem, że coś z wigilijnego stołu ci zaszkodziło i teraz swoją żółć musisz tu wylać. W moim wypadku trudno pisać o przejeżdżaniu przez Polskę na Slonsk, zdażyło mi się to w ostatnich 10 latach tylko raz - w zeszłym roku.W 2011 wylądowałem na Slonsku pobyłem 4 dni i fruuu!Pomiędzy 2011 i 2018 w Polsce nie byłem. Statystycznie spędzam jeden dzień w roku w Polsce i trudno pisać o bywaniu.
" ...w zeszlym roku bylem 4 dni w PL..."
Teraz mamy jeszcze 2019.
" ...w zeszlym roku bylem 4 dni w PL..."Teraz mamy jeszcze 2019.Na Wigilie byla wodka i sledzie😜
Tak Iberte w zeszłym roku byłem 4 dni w PL.
Poprzedni raz byłem w 2011 samolotem .
W 2009 i 2010 w PL nie byłem!
Gdzie masz problem ze zrozumieniem?
Dołączę się do czyjejś już wypowiedzi, bo również uważam, ze nie wyjeżdża z ojczyzny ten, komu się tam żyje dobrze.
Mi się żyje tu gdzie jestem o niebo lepiej. Nawet nie odważyłabym się porównywać tego do mojego życia w Polsce.
Ogólnie rzecz biorąc bywam w Pl gościnnie/urlopowo i obserwuję, że byt ludzki znacznie się w Polsce poprawił. Można to łatwo zaobserwować w sklepach. Co, gdzie i ile czego Polacy kupują. Widać, że mają więcej pieniędzy niż przed kilkoma laty, zanim tu przyjechałam.
Nie jestem człowiekiem, który komukolwiek czegokolwiek zazdrosci. Każdy ma to, na co sobie zasłużył.
Mi żyje się tu dobrze i nie chciałabym tego zmieniać. Szczególnie podoba mi się, że mogę tu zawsze i wszędzie swobodnie sie wypowiedzieć, co w Pl niekoniecznie jest możliwe. W Pl nie ma swobody słowa. Ludzie, którzy zbyt wiele wiedza, musza zachowac to dla siebie, w przeciwnym razie obróci się to przeciw nim. Nie lubię tego polskiego kolesiostwa - bez odpowiednich znajomosci nic nigdzie nie załatwisz pozytywnie. Bez łapówki nie podchodź. Państwo jako obywatela ma Cię w d... Brakuje szacunku. A to wszystko znacznie odbiega od moich zasad moralności.
Nie znaczy to, ze jestem w DE zakochana po uszy. Tu sa również rzeczy, które denerwują, ale da się z tym żyć. Nie trzeba uciekać.