Azylanci będą razem z Polakami pracować przy zbiorach w DE

W środę (25.03.2020) minister spraw wewnętrznych Niemiec - Horst Seehofer zarządził, że pomocnicy przy żniwach i inni pracownicy sezonowi w rolnictwie nie mogą przyjeżdżać do Niemiec z powodu pandemii koronawirusa (obostrzenie nie dotyczy Polaków i Czechów). 

Decyzja ministra Seehofera zaniepokoiła rolników, którzy tym samym stracili kilkaset tysięcy rąk do pracy. Z pomocą hodowcom przyszła minister rolnictwa - Julia Kloeckner, która chce “umożliwienia okresowego podjęcia pracy przez osoby ubiegające się o azyl”. 

Azylanci będą razem z Polakami i Czechami pracować przy zbiorach?

Zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemiec, pod koniec lutego na niemieckim rynku pracy dostępnych było 156 000 uchodźców (pochodzących z tzw. bezpiecznych krajów: Albania, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Czarnogóra), którzy mogą otrzymać zezwolenie na pracę w Niemczech. Czy to wystarczy? 

Ze statystyk Ministerstwa Rolnictwa wynika, że w kwietniu rolnictwo w Niemczech potrzebuje 45 000 rąk do pracy, a w maju około 85 000. 

Eksperci alarmują, że problemy w niemieckim rolnictwie mogą skutkować tym, że w sklepach zabraknie niektórych produktów, a ceny tych dostępnych pójdą mocno w górę. 

Rada ds. Uchodźców bije na alarm

Rada ds. Uchodźców zaapelowała, by uchodźcy nie byli postrzegani jako swobodnie dostępni pracownicy w czasie koronakryzysu. Nie powinno być tak, że osoby ubiegające się o azyl otrzymają prawo do pracy, gdy wymaga tego sytuacja na rynku pracy, a później prawo zostanie im odebrane. 

Nie może się zdarzyć to, że ludzie, którzy szukają schronienia, którzy będą pomagali przy zbiorach, będą obawiali się deportacji, gdy przestaną być potrzebni - mówił polityk Zielonych Filiz Polat, który apeluje o zmianę dotychczasowego prawa dotyczącego azylantów i ich możliwości wejścia na niemiecki rynek pracy. 

Przeczytaj także: 

> Niemcy zamknęli granicę dla pracowników tymczasowych. 

Zdjęcie: unsplash.com, autor: PHUC LONG

Źródło: sueddeutsche.de