Chaos w niemieckich ograniczeniach. „Podróżowanie po kraju to jakaś paranoja”

Podróżując po Niemczech, mieszkańcy regionów o bardzo dużej liczbie zakażeń koronawirusem muszą spodziewać się obostrzeń. Większość krajów związkowych (Badenia-Wirtembergia, Bawaria, Brandenburgia, Hamburg, Hesja, Dolna Saksonia, Nadrenia-Palatynat, Saarland, Saksonia, Saksonia-Anhalt, Szlezwik-Holsztyn) zadecydowała, że podróżni z lokalnych obszarów podwyższonego ryzyka zakażenia się koronawirusem mogą otrzymać nocleg w hotelu lub pensjonacie tylko po okazaniu negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Jednak wynik nie może być straszy, niż sprzed 48 godzin. Z zakresu regulacji zostały wyłączone wizyty rodzinne i dojazdy w celach zawodowych.

Zakaz zakwaterowania spotyka się z coraz głośniejszą krytyką. Sprawą zajmie się Merkel?

Jednak krytyka zakazu zakwaterowania staje się coraz głośniejsza. Wielu polityków domaga się wycofania rozporządzenia, które zostało zatwierdzone w zeszłym tygodniu. Burmistrz Berlina Michael Müller (SPD) i premier NRW Armin Laschet (CDU) zapowiedzieli, że poruszą ten temat na konferencji premierów z kanclerz Angelą Merkel. Spotkanie zaplanowane jest na środę (14.10.).

Jeśli wiele miejsc w Niemczech staje się obszarami podwyższonego ryzyka zakażenia się koronawirusem, kwestia, kto może podróżować, skąd i dokąd, ma w rzeczywistości drugorzędne znaczenie – powiedział Laschet, apelując do mieszkańców NRW o powstrzymanie się od podróżowania podczas jesiennych wakacji i pozostanie w domach.

> Co powoduje, że w Niemczech nagle zwiększyła się liczba zakażeń koronawirusem?

Również niemieckie Stowarzyszenie Hoteli i Restauracji (Dehoga) spodziewa się podjęcia działań przeciwko zakazowi zakwaterowania.

Źródło: focus.de

Zdjęcie: 123rf.com, velivinki