Dramat na granicy austriacko-niemieckiej
Uchodźcy pomimo spadającej temperatury koczują na ulicy „to tylko kwestia czasu, aż zamarznie pierwsze dziecko” – płynie przestroga z powiatowego sztabu kryzysowego w Pasawie.
W nocy z środy na czwartek granicę austriacko-niemiecką przekroczyło 6500 uchodźców, takie liczby podają lokalne władze, które nie przewidziały takiego natłoku imigrantów, co doprowadziło do chaosu. Przepełnione kwatery dla uchodźców, kilkugodzinne wyczekiwanie w zimnie na dalszy transport do Niemiec gdyż zabrakło autobusów, to tylko niektóre z problemów policji w Pasawie.
Wydaje się, że priorytetem jest znalezienie hal, które można zamienić na noclegownie dla uchodźców, ale to tylko wierzchołek góry lodowej… Związki zawodowe policji skarżą się na nadmiar pracy i przemęczenie. Coraz częściej dochodzi do przypadków, w których policja redukuje do minimum swoją obecność np. na stadionach czy demonstracjach, bo zwyczajnie brakuje personelu.
Niemiecka policja nie tylko jest odpowiedzialna za utrzymywanie porządku w związku z natłokiem imigrantów. Niemieccy funkcjonariusze w dobie kryzysu migracyjnego są oddelegowywani do służby także za granicą. Na granicy z Austrią pracuje obecnie cztery razy więcej policjantów niż zwykle!
Emerytury: podwyżki na zachodzie i wschodzie Niemiec. O ile?
Ośrodki dla uchodźców mają ponad roczne opóźnienia. Tysiące uchodźców pozostaje w niewiedzy



