Dziś skończyłby 75 lat
Gdyby żył świętowałby dziś 75 urodziny. Elvis Presley. Mimo że nie żyje od blisko 33 lat nikt nie odbierze mu tytułu największej gwiazdy muzyki.
W dniu urodzin Elvisa Presleya na ulice dziesiątków miast wyjdą setki jego sobowtórów, odbędą się koncerty i spotkania. Do jego rancza "Graceland" ściągną dziś jeszcze większe niż zazwyczaj rzecze wielbicieli. Przyjadą z Europy, Australii, Japonii, całej Ameryki, aby na grobie swojego idola położyć kwiaty i pamiątki.
Tworzył przez 23 lata, za życia wydał mnóstwo płyt, które nie przestały wychodzić po jego śmierci. Kiedy zmarł w 1977 roku w wieku zaledwie 42 lat był symbolem, idolem całej generacji. Był również królem rekordów: na całym świecie sprzedano 1,4 miliarda jego albumów, 18 jego hitów utrzymywało się na pierwszych miejscach list przebojów w samym USA przez w sumie 80 tygodni. 35 jego albumów osiągnęło status wielokrotnie platynowych (za sprzedanie przeszło 2 milionów egzemplarzy). W 1973 roku był Amerykaninem, który płacił największe podatki.



