Erotyczne e-booki kupisz tylko po 22-giej. Oraz sprośne komiksy, romanse i gazety…
Dzieci w sieci muszą być bezpieczne… przynajmniej między godziną 6 rano a 22 wieczorem. Tak postanowił niemiecki ustawodawca. I tego się trzyma. Na niesubordynowanych ma bat w postaci kary. I to nie byle jakiej, bo sięgającej 50 tysięcy euro.
Burzę rozpętały wyznania striptizera
W 2012 roku niemieckim rynkiem wydawniczym lekko wstrząsnęła książka Schlauchgelueste. Tłem powieści były czasy rewolucji seksualnej, czyli barwne lata 60-te i 70-te. Książka obfitowała w pikantne wyznania transseksualnego striptizera, który nie miał przed czytelnikami żadnych tajemnic.
Jedni czytali ją z wypiekami na twarzy a inni oburzali się, że e-book łatwo może trafić w niepożądane ręce, czyli w ręce dzieci, dla których Internet niewiele już ma tajemnic.
Książki zagrażające dzieciom
Protesty były mocne, wsparte obawą o pozwy sądowe, że rozpoczęto „dłubanie” przy prawie. Efekt? E-booki dla dorosłych mogą być w Niemczech sprzedawane po godzinie 22-giej i tylko do godziny 6 rano. Pomiędzy 6.00 a 22.00 muszą „zniknąć” z dostępnej publiczne oferty elektronicznych wydawnictw.
Dotyczy to nie tylko pozycji typowo erotycznych ale również komisów, romansów i gazet, które zawierają treści „zbyt moce”, by trafiły w ręce nieletnich.
Muszą o to zadbać sami księgarze/ wydawcy i w formularzu opisującym książę uwzględnić, że zawiera treści niedozwolone dla dzieci.
Batem na tych, którzy nie stosują się do obowiązujących wymogów jest grzywna: 50 tysięcy euro.
Jolanta Reisch-Klose
Zdjęcie: www.flickr.com/photos/mononukleoza/6175320160, autor: Kamil Antosiewicz Monika Powalisz



