Nie ma to jak poczucie własnej wartości...
Były prezydent Niemiec nie ma zamiaru rezygnować z dożywotniej emerytury prezydenckiej, ponadto chce dodatkowych przywilejów, pisze "Der Spiegel".
Według magazynu Wulff zażyczył sobie traktowania takiego samego jak inni byli prezydenci, którym przysługuje m.in. służbowy samochód z kierowcą oraz ochrona osobista, a także biuro ze współpracownikiem. Koszty szacowane są na 280.000 euro rocznie.
Wielu polityków zaapelowało do Wulffa, aby ze względu na okoliczności towarzyszące ustąpieniu ze stanowiska zrezygnował z dożywotniej emerytury oraz dodatkowych przywilejów. Wydaje się jednak, że Chrystian Wulff nie chce wykazywać się "skromnością i powściągliwością", o którą apelowała opozycja. Kolejne kontrowersje budzą plany oficjalnej wojskowej ceremonii, w czasie której honoruje się odchodzącego prezydenta przemarszem żołnierzy, przy płonących pochodniach i dźwiękach hymnu narodowego.



