Szowinizm na piłkarskim boisku
W sporcie, a szczególnie w piłce nożnej, nie ma miejsca na miękkie serce, łzy i słabość. Doskonale wiedzą o tym kobiety, które decydują się na sędziowanie meczy piłkarskich, a na własnej skórze przekonała się o tym Biabiana Steinhaus.
29 listopada na Frankfurter Volksbank Stadion został rozegrany mecz 2. Bundesligi. W ramach 16. kolejki niemieckich rozgrywek piłkarskich naprzeciwko siebie stanęły FSV Frankfurt i Fortuna Düsseldorf, głównym sędzią tego spotkania była Biabiana Steinhaus.
Sędzia już w 23. minucie spotkania podyktowała rzut karny, który pewnie wykorzystał Karem Demirbay. Piłkarz ten przypomniał o sobie jeszcze w 42. minucie podwyższając wynik dla swojej drużyny na 2:0.
Po zmianie stron gospodarzom udało się zdobyć honorową bramkę, a na listę strzelców wpisał się Lukas Gugganig. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla gości, ale nie o wynik tym razem chodzi, nawet nie o atmosferę wśród kibiców, ale o to co wydarzyło się na boisku piłkarskim.
Wszystko zaczęło się niewinnie. Zdobywca dwóch bramek dla Fortuny – Karem Demirbay w 55. minucie za faul na przeciwniku obejrzał żółty kartonik, co miało być dla niego ostrzeżeniem, ale jak widać emocje wzięły górę, bo środkowy pomocnik w 85. minucie za nieprzestrzeganie zasad fair play po raz drugi obejrzał żółtą kartkę, za co musiał opuścić boisko.
Piłkarz schodząc z murawy nie krył swojego niezadowolenia. Ostre słowa powędrowały także pod adresem sędziego. Demirbay krzyczał, że zawód sędziego nie jest dla kobiet, które w ogóle nie znają się na zasadach piłki nożnej, a już tym bardziej nie powinny zostawać dopuszczane do zawodu sędziego.
Gdy emocje opadły piłkarz na jednym z portali społecznościowych wyraził skruchę i przeprosił panią Steinhaus tłumacząc, że targały nim negatywne emocje. Sędzia przyjęła przeprosiny, bo jak tłumaczy w tym zawodzie nie ma może być mowy o cienkiej skórze. Kobiety sędziując mecze piłkarskie powinny twardo stawiać na swoim, być pewne swoich decyzji, zadziorne i nieugięte.



