Znikające paliwo ze stacji
W ubiegłym roku w Niemczech odnotowano niemal 80 tyś. przypadków kradzieży paliwa na stacjach benzynowych. Nie są im w stanie zapobiec nawet skomplikowane systemy monitoringu. Do kradzieży paliwa najczęściej dochodzi w dużych miastach.
Paliwowi oszuści w Niemczech nie próżnują. Tylko w 2015 r w policyjnych statystykach odnotowano 79 605 przypadków kradzieży paliwa. Można śmiało przyjąć, że codziennie na jednej z 15 tyś stacji benzynowych w Niemczech ktoś tankuje i odjeżdża nie płacąc.
Wprawdzie przestępczość tego typu spadła w porównaniu z rokiem ubiegłym o 7,8%, a wynika to, zdaniem fachowców, ze spadku cen paliwa. Procederu nie udało się jednak całkowicie wyeliminować.
Prawdziwa skala zjawiska jest co najmniej 3 razy wyższa niż wynika z oficjalnych statystyk. Nie wszystkie kradzieże trafiają do policyjnych raportów. Czasami stację benzynową „chroni” 13 kamer a sprytny oszust potrafi zatankować i odjechać. Częstym zjawiskiem jest używanie skradzionych tablic rejestracyjnych.
Właścicielom stacji benzynowych sen z powiek spędza fakt, że prokuratorzy nie w każdym przypadku występują o ukaranie sprawcy, ze względu na niską szkodliwość czynu, zwykle między 50 a 100 euro.
Na czele niechlubnego rankingu stoi Berlin, gdzie do kradzieży paliwa doszło aż 5830 razy. Tuż za stolicą plasuje się Frankfurt, Hamburg i Kolonia, gdyż w dużym mieście oszust ma większe poczucie bezkarności i anonimowości.
Straty branży paliwowej, wynikające z „kradzieży do baku” rocznie sięgają w Niemczech 30 mln euro.
W policyjnych statystykach kradzież paliwa jako przestępstwo odnotowywana jest od 2010 roku.
Autor: Jolanta Reisch-Klose
Źródło: huffingtonpost.de
Zdjęcie: www.flickr.com/photos/44534236@N00/12163754594, autor: faungg's photos
4 sposoby jak zadbać o własne ciało tej wiosny i nie wstydzić się samej siebie na plaży
O włos od tragedii



