Czy Bawaria wybije się na niepodległość? Dąży do tego już od 70 lat
Wolna Bawaria? Czemuż by nie? W Monachium działa spora grupa polityków, którzy chcą wyrwać się spod kurateli Berlina i działać według zasad spisanych w myśl niebiesko-białego kodeksu. Wodą na młyn ich separatystycznych planów było stwierdzenie papieża Benedykta XVI, który w 2006 roku, tuż przed pielgrzymką do Niemiec, użył określenia Państwo Wielka Bawaria… A Bawarczycy nie są w swoich dążeniach odosobnieni.
W październiku informacje o Bawarii ociekają piwem i golonką: trwa przecież Oktoberfest… Październik to też czas, kiedy rocznicę świętuje Bayernpartei, w której program jasno wpisano niepodległą, autonomiczną Bawarię.
Wprawdzie już teraz ten największy i najbardziej prężny gospodarczo kraj związkowy Niemiec bywa nazywany Wolne Państwo Bawaria, jest to jednak nazwa bardziej kurtuazyjna niż odzwierciedlająca stan faktyczny.
Czy jest co świętować?
3 października w Monachium w Hofbraukeller Wiener Platz członkowie Bayernpartei świętowali 70-lecie istnienia. Na uroczystość zaproszono lokalnych działaczy partyjnych i samorządowych oraz polityków z Brukseli. Znalazło się też miejsce dla przedstawicieli innych, również chcących wybić się na niepodległość, regionów, w tym Ruchu Autonomii Śląska, Południowego Tyrolu czy Katalonii.
Był czas na odznaczenia i referaty o istocie niepodległości. Czy jednak realnie było co fetować? Owszem, Bayernpartei w czasach, gdy powstała (rok 1946), mogła liczyć na spore poparcie, a to przekładało się na liczbę posłów na poziomie federalnym i landowym. Jednak z roku na rok poparcie dla idei Bayernpartei spadało, od 1966 roku do dzisiaj nie zdobyła żadnego mandatu. Obecnie utrzymuje się na poziomie 2,3% – 1,5% w skali kraju.
Separatyzm po niemiecku
Na jubileuszowym spotkaniu zapadła decyzja o udziale w wyborach w 2018 roku. Partia liczy, że zyska więcej niż dotychczas, bo zmieniają się preferencje polityczne Niemców i wzmagają się nastroje nacjonalistyczne. Czy jednak na tyle, by zapewnić Bayernpartei miejsce w krajowym parlamencie? Bowiem w niemieckim rozumieniu nacjonalizm i separatyzm nie są tożsame.
Badania opinii publicznej wykazały, że owszem, ¼ społeczeństwa niemieckiego może wziąć pod uwagę takie rozwiązanie jak powstanie Wolnej Bawarii. Jednak ponad 80% obywateli Niemiec, i to we wszystkich grupach wiekowych, sprzeciwia się oderwaniu Bawarii od RFN.
Pod biało-niebieską, bawarską flagą
- Podczas gdy reszta Niemiec wzywa do jedności, w Bawarii uparcie chcą niezależnego i wolnego państwa. Tam niemiecka flaga postrzegana jest jak flaga okupanta – tak relację z obchodów 70-lecia Bayernpartei zatytułował Die Welt. Nie ma w tym opisie przesady, na swoich uroczystościach Bawarczycy bardzo mocno akcentują chęć samostanowienia i wyrwania się spod kurateli Berlina.
O tym, czy Bawaria powinna być niepodległa – w opinii działaczy partii – powinno zdecydować krajowe referendum.
Co jeszcze można wyczytać w programie bawarskiej partii? W ogłoszonym w 1981 roku (aktualizowanym w 1994 roku) exposé „Zachęta do Wolności” Bayernpartei określa się jako partia chrześcijańsko-konserwatywna, dążąca do powstania niepodległego państwa Bawaria, bez możliwości powrotu do monarchii, jednak przy bliskim współdziałaniu z rodem Wittelsbachów.
Przez wieki wolna…
Bawaria jest najstarszym państwem w niemieckim obszarze językowym i jednym z najstarszych państw w Europie.
Już w VI wieku Bawarowie stworzyli własne księstwo, którego pierwszym znanym władcą był Heribald, panujący prawdopodobnie w latach 548–590. W X wieku Bawaria znalazła się w obszarze Rzeszy Niemieckiej. Od roku 1180 aż do roku 1918 rządzili nią przedstawiciele dynastii Wittelsbachów.
W 1871 roku Bawarię włączono do Cesarstwa Niemieckiego, z zachowaniem odrębności w takich obszarach, jak poczta, polityka zagraniczna, kolej oraz armia w czasie pokoju. Przywileje te zlikwidowano w 1918 roku. Niecały rok przetrwała powołana na fali rewolucji w Rosji komunistyczna Bawarska Republika Rad.
W 1949 roku Bawaria weszła w skład Republiki Federalnej Niemiec.
W dobrym sąsiedztwie…
Starym europejskim kontynentem co jakiś czas wstrząsają ruchy niepodległościowo-narodowościowe. Jedne państwa bywają zmiatane wichrami historii, a na ich miejsce powstają nowe, tak jak to miało miejsce na Bałkanach na początku wieku.
Przez wiele lat zamachy wstrząsały Hiszpanią za sprawą walczących o własny, autonomiczny kraj Basków. W niedalekim sąsiedztwie, w północno-wschodniej Hiszpanii, Katalończycy nie ustają w separatystycznych dążeniach oderwania się od Madrytu.
Szkocja stanowi integralną cześć Zjednoczonego Królestwa, jednak i tam ruchy narodowościowe nie ustają, a wręcz przeciwnie. Po wygranym przez zwolenników Brexitu referendum Szkoci oznajmili, że bardziej im po drodze ze Wspólną Europą niż z konserwatywnym Londynem.
Na listę regionów dążących do autonomii wpisują się ochoczo belgijska Flandria, Północne Włochy, Południowy Tyrol, Korsyka, a nawet nasz rodzimy Ruch Autonomii Śląska.
Czy zatem mapa Europy w najbliższym czasie ulegnie przeobrażeniu? Nie – twierdzą pragmatycy. Czasy mamy jednak dynamiczne, wymykające się racjonalnym analizom, bo… na świecie nie ma nic stałego oprócz zmiany.
Jolanta Reisch-Klose
Zdjęcie: strona internetowa bayernpartei.de
Ausbildung, czyli niemiecki system kształcenia dualnego
Hakerzy zaatakowali jego konto bankowe, więc wysłał pieniądze kurierem. Jak jeszcze ludzie próbują kantować kurierów?



