Czy dotacją na budowę meczetu można kupić lojalność? Młodzi Niemcy badają grunt…
Młodzi Niemcy nie boją się islamu i jego wyznawców. W mieście, w którym rządzą niepodzielnie (Monheim am Rhein w Nadrenii Północnej Westfalii), dotują budowę meczetu. Co nie znaczy, że państwo zamierza tolerować wspieranie dżihadystów. Zdelegalizowano właśnie islamistyczne stowarzyszenie Prawdziwa Religia.
Emocje powoli opadają, ale gdy pod koniec października media obiegła informacja o dotacji na budowę meczetu w Monheim, wzbudziła zainteresowanie godne Himalajów. I tyleż samo emocji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych.
JEDNA STRONA MEDLAU
Dotacja; 845 tysięcy euro – taką kwotą dotacji samorząd Monheim am Rhein, niewielkiego ale bardzo bogatego miasteczka w Nadrenii Północnej Westfalii postanowił wesprzeć lokalną wspólnotę muzułmańską. Pieniądze będą przeznaczone na zakup miejskich parceli pod budowę meczetów. Z minaretem nie wyższym jednak niż 25 metrów. A ponadto jej członkowie muszą zobowiązać się do wierności niemieckiej konstytucji. Ma to być sposób na integrację.
Burmistrz: Daniel Zimmermann od 7 rządzi Monheim am Rhein i jest najmłodszym burmistrzem w Nadrenii Północnej - Westfalii. Gdy miał 17 lat wraz z czterema kolegami założył lokalną partję PETO, Die junge Alternative, a dziesięć lat później, w wieku 27 lat wskoczył na fotel burmistrza. Pierwszy raz wygrał wybory w 2009 roku, wyprowadził na prostą miejskie wydatki likwidując spory deficyt. Kolejne wybory wygrał w cuglach.
Partia PETO (Alternatywa Młodych), jest niewielką regionalną partią, której jednak udało się zdobyć 65% poparcie (26 z 40 mandatów w radzie miejskiej Monheim), dlatego praktycznie może rządzić miastem samodzielnie i jest w stanie przegłosować każdą uchwałę. Take jak tę o dotacji na budowę meczetów. Partia powstała w 1999 roku i liczy ledwie kilkuset członków, których średnia wieku nie przekracza 24 lat. Jednym z punktów programu PETO jest integracja, niewykluczanie rodzin imigranckich i muzułmańskich z życia społecznego.
Na TAK; Burmistrz Zimmermann zapewniał, że 80% obecnych na walnym zebraniu poprzedzającym głosowanie nad dotacyjną uchwałą, poparło tę decyzję. Ponadto - jego zdaniem - muzułmanie w Monheim zasługują na godziwe miejsce modlitw, by nie musieli tego robić pokątnie, w prywatnych domach czy wynajmowanych salkach.
Na NIE: wyjątkowo zgodnym chórem mówili przedstawiciele wszystkich pozostałych ugrupowań w radzie miejskiej, w tym SPD, CDU, Zieloni i FDP. Ponadto do magistratu Monheim oraz do samego burmistrza przyszło ponad 300 maili, głównie od prawicowych ekstremistów, którzy w niewybrednych słowach komunikowali, co sądzą o tej decyzji. Wiele krytycznych uwag posypało się też ze strony zagranicznych, w tym polskich środowisk katolickich. Przeważały opinie, że w czasie gdy kościoły przerabiane są na restauracje czy biblioteki, władze miasta „sypią groszem” na budowę meczetów.
DRUGA STRONA MEDALU
Delegalizacja Prawdziwej Religii; - W Niemczech nie ma miejsca dla radykalnych islamistów - w ślad za tymi słowami Ministra Spraw Wewnętrznych RFN Thomasa de Maiziere poszła decyzja o delegalizacji islamistycznego stowarzyszenia "Prawdziwa religia". Jej członkom zarzucono, że pod pozorem rozdawania Koranu zrzeszeni tam salafici werbowali ochotników do walki w Syrii.
Postanowienie MSW o delegalizacji Prawdziwej Religii poprzedziła skoordynowana akcja policji, w ramach której przeszukano 190 biur i mieszkań członków tej organizacji. Akcję przeprowadzono równocześnie na terenie 10 krajów związkowych. Nikogo nie zatrzymano.
Czytaj KORAN; stowarzyszenie Prawdziwa Religia funkcjonowało bez większych zakłóceń od 10 lat. Jego działalność skupiała się na akcji „Czytaj”, polegającej na rozdaniu w publicznych miejscach bezpłatnych egzemplarzy Koranu. Jednak w opinii niemieckich władz była to tylko przykrywka, pod którą werbowano ochotników do walki w szeregach dżihadystów z isis. Potwierdzały to fakty; około 140 młodych ludzi, uczestniczących w akcji „Czytaj” wyjechało do Iraku i Syrii.
Zdaniem obserwatorów niemieckiej sceny politycznej akcja przeciwko Prawdziwej Religii była największą operacją policyjną przeciwko islamistom od czasu delegalizacji tzw. Kalifatu w 2001 roku.
Zdjęcie: www.flickr.com/photos/95213174@N08/12586751525, autor: Metropolico.org