Muzyka to mój największy przyjaciel - wywiad z Beatą Kozidrak

· Autor:
Muzyka to mój największy przyjaciel
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:

Beata Kozidrak to ikona polskiej sceny muzycznej. W rozmowie z magazynem polonijnym „Twoje Miasto” zdradziła, kim jest jej największy przyjaciel i dlaczego uwielbia występować dla Polonii w Niemczech. Zachęcamy do przeczytania niezwykłego wywiadu z artystką.

Beata Kozidrak – ikona polskiej sceny muzycznej, śpiewa od najmłodszych lat. Najpierw, w rodzinnym mieście Lublinie, występowała w szkolnym chórze, potem ze swoim bratem Jarosławem Kozidrakiem-wokalistą i gitarzystą. Na początku 1978 roku wokalista Andrzej Pietras (przyszły mąż Beaty) zaproponował rodzeństwu Kozidraków stworzenie wspólnego zespołu. Do grupy wkrótce dołączył gitarzysta, Marek Winiarski. I tak powstał Bajm. Jej 40-letnia przygoda z Bajmem wciąż trwa. W listopadzie 2017 roku Bajm i pełna energii Beata Kozidrak zachwycili polonijną publiczność podczas pierwszej edycji Polonia Music Festival we Frankfurcie nad Menem. Artystka, jak sama mówi, pragnie pokazać, że w Polsce można z sukcesem nagrywać piosenki i aranżować koncerty na światowym poziomie.

Podobno Beata Kozidrak zaczęła śpiewać, bo się zakochała... Czy to prawda?

Miłość często sprawia, że człowiek zmienia swoje życie i zaczyna tworzyć, może być pierwszym bodźcem do zmian. To właśnie ona nas uskrzydla i mobilizuje do działania. Jestem przekonana, że dla miłości można zrobić dosłownie wszystko.

Bajm

Kiedy powstawał Bajm miałaś 18 lat. Rok później występowaliście już na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w koncercie debiutów. To musiało być ogromne przeżycie. Co pamiętasz z tamtego występu?

Zarówno tamten występ jak i wszystkie opolskie festiwale, na których występowałam, miały dla mnie ogromne znaczenie. Zobaczyłam, jak ludzie reagowali na moją debiutancką piosenkę i uświadomiłam sobie, że śpiewanie to moje powołanie, że kocham śpiewać i to właśnie tym chcę zajmować się w życiu. Muszę przyznać, że ta prawdziwa Beata Kozidrak, którą do dziś słyszycie, narodziła się właśnie tam, w Opolu.

Renata Przemyk powiedziała nam kiedyś, że muzyka zmienia ludzi. Czy muzyka zmienia też Beatę Kozidrak?

Trudno mi to stwierdzić. Muzyka mnie raczej nie zmienia, jest po prostu moim towarzyszem od moich najmłodszych lat. Jest ze mną odkąd pamiętam. Była ze mną, kiedy jako mała dziewczynka uczęszczałam na lekcje baletu. Później chłonęłam utwory, których słuchało moje rodzeństwo. To były w większości wspaniałe polskie piosenki - Czesława Niemena, Breakoutów. Nie wyobrażałam sobie życia bez muzyki i tak zostało do dziś. Muzyka jest ze mną zawsze, także w chwilach ciężkich, gdy coś się dzieje w moim życiu prywatnym, rodzinnym, kiedy tracę bliskich... To mój największy przyjaciel. Kiedy wchodzę na scenę i śpiewam, zapominam o moich troskach i zmartwieniach. Czuję wtedy, że idę znów dalej, do przodu. Uwierzcie mi, muzyka to coś niezwykłego, niepodlegającego żadnym zmianom, jest niezależna od polityki, jest ponad wszelkimi podziałami... I daj Boże, aby taka pozostała na zawsze.   

Bajm

Piszesz też teksty piosenek. Lepiej Ci się pisze utwory, kiedy jesteś wesoła, czy gdy ogarnia Cię smutek?

Piszę na przykład wtedy, kiedy jestem zakochana, ale również kiedy jest mi źle, kiedy czuję, że chcę się czymś z Wami podzielić. W takich momentach zbieram myśli i przelewam je na papier. Dzięki temu moje teksty odbieracie bardzo naturalnie, czujecie moje emocje, radość, czy gniew. Jest to swego rodzaju podróż, na którą chcę Was ze sobą zabrać.  Nie tworzę na siłę, bo publiczność zawsze to wyczuwa. Nie piszę na kolanie i na pewno nie po to, by tekst się dobrze sprzedał.

Na zakończenie... Co chciałaby powiedzieć swoim fanom w Niemczech Beata Kozidrak?

Bardzo lubię występować w Niemczech i dlatego przyjeżdżam do Was z ogromną przyjemnością. Zawsze wita mnie tutaj tłum fantastycznych ludzi. Przeprowadzając się do Niemiec, wybraliście swoją drogę życia.  Przyjechaliście szukać tu swojego szczęścia. Ja natomiast jestem wędrowcem, który Was odwiedza i chce dodać Wam pozytywnej energii, chce sprawić, aby żyło się Wam lepiej. Chciałabym, byśmy się nawzajem wspierali, bo Wy także dostarczacie mi wiele energii. To właśnie dla tej wymiany energetycznej naprawdę warto dla Was śpiewać.

Magazyn Polonijny - Moje Miasto

Rozmawiał Michał Kochański

Źródło: Magazyn Polonijny – Twoje Miasto, Nr 50, luty/marzec 2018

Czytaj online od 05.03.2018 

Aplikacja MyPolacy.de
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:
Berlin, ostatnio online:
Wybraliśmy dla Ciebie