Polak – Niemiec; dwa światy! Czy daleko od siebie?

· Autor:
Polak – Niemiec; dwa światy! Czy daleko od siebie?
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:

My Słowianie, oni Germanie. Dzieli nas Odra, ale nie tylko. Dzieli również wielowiekowa historia sąsiedzkich konfliktów, od drobnych lokalnych poprzez wielkie jak rozbiory czy wojnę światową. Dzieli podejście do wielu spraw, ważnych i małych. A co łączy?

Zwykło się mawiać Polak – Węgier dwa bratanki... . Nie ma jednak w literaturze odniesień do braterstwa Polaków i Niemców, co jest o tyle dziwne, że od lat te nacje współżyją ze sobą terytorialnie, rozdzielone jedynie Odrą. Owszem, są odniesienia z negatywną konotacją; jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem.

Gościnność...

… której wyraz obrazuje przysłowie – gość w dom, Bóg w dom! Rzeczywiście, pielęgnowana po dziś dzień tradycja/przyzwyczajenie/przekonanie, że gdy w polskim domu pojawi się gość, musi być przyjęty po królewsku. W myśl powiedzenia – zastaw się się a postaw się! Obcokrajowców, nie tylko Niemców, ale też Anglików czy Skandynawów, dziwi suto zastawiony stół podczas niezobowiązującego towarzyskiego spotkania. W podobnej sytuacji na stołach Niemców (i innych nacji) pojawia się zimny/ciepły napój i opcjonalnie; paluszki lub krakersy. I tyle. Idąc w przysłowia, i tu się coś znajdzie, raczej niepochlebnego dla naszych zachodnich sąsiadów. Mówi się bowiem - Przy Polaku i Niemiec się pożywi, przy Niemcu ani pies.

Inne nacje nie mają też typowej dla Polaków nachalności. - A może się pani/pan jeszcze poczęstuje. Naprawdę, przyniosę inny sok. To ja jeszcze nałożę tej sałatki... Z jednej strony natrętne namawianie a z drugiej, krygowanie się, - o nie, dziękuję... i łapanie się za kolejną filiżankę.

Czujność

Tak! Niemcy są na pewno czujni. Czujnym okiem obserwują, na przykład sąsiadów, i o wszelkich – ich zdaniem – nieprawidłowościach komunikują odpowiednim służbom. Telefon na policję z informacją, że w okolicy kręci się podejrzany osobnik, albo że ktoś wyrzuca śmieci do ich kubła, jest przykładem obywatelskiej czujności. To nic, że „podejrzany osobnik” okazuje się świadkiem jehowy, a śmieci wyrzuca uczynny syn kuzynki – obywatelski obowiązek został spełniony. Niejedna starsza Frau, spędzająca wiele czasu w kuchni z widokiem na ulicę, dzwoni na policję za każdym razem, gdy ktoś nieprawidłowo zaparkuje.

Osoby nieżyczliwe mówią wprost – Niemcy mają donoszenie na innych we krwi. Nieważne czy na sąsiadów czy zupełnie obcych. Robią to skrupulatnie, jak każdą inną rzecz i całkowicie dobrowolnie. Również nieodpłatnie. (Podobno w kilku miastach za donos na sąsiada, który nie posprzątał po swoim psie można zainkasować 20 euro).

W Polsce ten „obowiązek obywatelski” nazywany jest dosadnie; donosicielstwo. A podobne zachowania – piętnowane. Zaszłości historyczne, sięgające jeszcze czasów zaborów, a wzmocnione wydarzeniami II wojny światowej i tzw „komuny”, są tak mocne, że zamiast podziękowania za interwencję słyszy się raczej nieprzyjazny szept – szpicel, donosiciel.

Ordnung...

… muss sein! No i bardzo dobrze, że porządek musi być. Świat uporządkowany jest bardziej przewidywalny, nie ma niespodzianek, szczególnie tych niemiłych niespodzianek. Zasadzie „ordnung muss sein” Niemcy hołdują od dawna i bardzo dobrze na tym wychodzą.

Tu znowu odezwą się złośliwi, że jest to porządek na pokaz, na zasadzie – od frontu wysprzątane a na zapleczu syf. Nic z tych rzeczy.

Polska ułańska fantazja jest czymś przeciwnym do niemieckiego ładu. Bo niby ładnie i porządnie, ale za ładnie i za porządnie – uśmiechają się pobłażliwie niektórzy. Inni jednak się uczą. Na Śląsku Opolskim, gdzie co druga rodzina ma krewnego w „vaterlandzie”, wioski wyglądają bardzo podobnie do tych pod Monachium. A w sobotę z każdego domu wychodzą gospodarze, uzbrojeni w miotły, grabie na nawet odkurzacze do liści, by obejście doprowadzić do takiego stanu, żeby sąsiad nie miał się do czego przyczepić. Bo to już nie jest...

… polnische wirschaft

czyli polskie gospodarzenie. Fatalne gospodarzenie. Bajzel, bałagan, nieporządek do potęgi! W takiej opinii o polskiej „gospodarności” sąsiedzi zza Odry tkwili przez lata. Nie były to poglądy wyssane z palca. Rzeczywiście, kontrastowo do niemieckiego ordnungu, w Polsce do wielu spraw podchodzono, i do dzisiaj podchodzi się w dystansem. Czytaj: chaotycznie, bezplanowo.

Weźmy przepisy. W Niemczech przepisy tworzy się po to, by je przestrzegać. Sprawdza się to doskonale. Niemieckie urzędy „produkują” wciąż nowe przepisy (ponoć 70% wszystkich przepisów na świecie powstało właśnie w Niemczech), a obywatele skrupulatnie ich przestrzegają. Po to wszak są przepisy, by ich przestrzegać.

W Polsce na odwrót – przepisy są po to, by je łamać. Lekko anarchistyczna słowiańska dusza nie ugnie się pod jarzmem kolejnego paragrafu/rozporządzenia. Dyscyplina to nie jest coś, co Polak traktuje serio. Niemcy zaś nie zostawiają sobie furtki na nieposłuszeństwo.

polskie piekło

To akurat Polacy sami sobie gotują. Jak w tym dowcipie o „prawdziwym piekle”, gdzie przy kotle z Polakami niepotrzebny jest diabeł z widłami. Gdy który Polak tylko łeb wychyli, od razu rodacy wciągają go w kipiel.

„Polskie piekło” to garść cech, których nie podziwiają w Polakach inne narody, w tym Niemcy. Dziwią się raczej. Bo „polskie piekło” to: zawiść, ciągle narzekanie, brak inicjatywy, apatia, prywata, działanie ponad prawem, fałszywy patriotyzm, szowinizm, warcholstwo, kłótliwość. Powinna być adnotacja „niepotrzebne skreślić”. Ale czy jest coś do skreślenia?

Ponad podziałami

Lista stereotypów, uprzedzeń, nawyków czy typowych zachowań jest długa. Można się nią przerzucać, jak piłeczką pingpongową. Tylko po co? Może lepiej wziąć sobie tym razem do serca słowa jednego z polskich polityków: Uważam, że Polacy i Niemcy to najlepiej dobrane dwa narody na świecie. To połączenie polskiej fantazji, przedsiębiorczości, indywidualizmu i energetycznego działania z pewną wspólnotową, stowarzyszeniową formułą stworzoną w Niemczech. I tego się trzymać.

Aplikacja MyPolacy.de
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:
München, ostatnio online:
Wybraliśmy dla Ciebie