Obieg informacji na temat kolejnych osób zarażonych koronawirusem przybiera coraz bardziej na sile. Wczoraj potwierdzono pierwszy przypadek osoby zarażonej w Polsce, która wróciła z karnawału w Niemczech. Stale rosnąca liczba zarażonych przybiera na sile, a to oznacza że spowalniająca, globalna gospodarka już teraz wyhamowuje niektóre branże.
Pełzające problemy branży turystycznej już widać
Koronawirus przedstawiany w mediach jako przede wszystkim problem ludzkości jest chyba jeszcze większym zagrożeniem dla całej gospodarki świata. Wybuch informacji o epidemii we Włoszech spowodował, że kraj który utrzymuje się między innymi z turystyki, już teraz liczy straty. Podobnie sytuacja rozwija się w krajach egzotycznych tj. Tajlandia czy Wietnam. To pokazuje, że w tym roku branża turystyczna szykuje się na najgorszy prawdopodobnie od 2008 roku czas i trzeba być przygotowanym na upadek biur podróży - szczególnie tych mniejszych, które są uzależnione od światowych touroperatorów.
Ale kryzys w międzynarodowej branży turystycznej wywołany koronawirusem rodzi szanse dla turystyki krajowej, która w tym roku może cieszyć się niespotykaną jak dotąd popularnością. Złą informacją natomiast jest fakt, że w takim przypadku wakacje w kraju nad morzem lub w górach mogą okazać się astronomicznie drogie.
Złota era latania samolotami kończy się na naszych oczach?
Lotniska to miejsca w których przebywa bardzo duża ilość osób, z różnych części świata. To powoduje, że informacje o przenoszeniu się koronawirusa drogą kropelkową, może wywołać znaczny spadek liczby osób korzystających w szczególności z tanich linii lotniczych jak Wizzair, Ryanair czy EasyJet. Największym problemem dla linii lotniczych nie jest sam spadek podróżnych, ale bardziej możliwość wprowadzenia przez wszystkie kraje regulacji prawnych, których wynikiem będzie ograniczenie ruchu lotniczego, co dla niskobudżetowych linii oznaczać będzie tak naprawdę powolną śmierć. Po pierwsze, w przypadku gdy zostanie mocno ograniczony ruch lotniczy z pewnością linie lotnicze będą musiały znacząco podnieść ceny za bilety, ponieważ liczba pasażerów również będzie ograniczona. Po drugie, tanie linie lotnicze bazują na tym, by jak najwięcej osób upchać w samolocie, co przekłada się na to, że mogą sobie pozwolić na oferowanie lotów za dosłownie kilka euro. Ta strategia działała przez bardzo długo, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację wśród osób podróżujących samolotami, linie lotnicze stoją przed wielkim wyzwaniem, którego ceną będzie przetrwanie.
Koniec z produktami Made in China?
Problem koronowirusa przedstawia się jako bolączkę całego świata, ale największym przegranym gospodarczo ze wszystkich krajów są Chiny. Po pierwsze jest to kraj który zaopatruje 28% światowej gospodarki w różne towary. Europejska gospodarka przez całe lata opierała na banalnym modelu, który polegał na tym, żeby kupić towar jak najtaniej z Chin i albo go odsprzedać dalej z nawet 500% zyskiem przeklejając przysłowiową metkę czy zmieniając opakowanie, albo firmy które produkowały jakiekolwiek komponenty na bazie produktów z Chin, opierały swój biznes właśnie na kraju środka jako “solidnym” dostawcy surowca do produkcji. W tej chwili import z Chin został ograniczony, fabryki w Chinach nie pracują już 24h na dobę, a w ogromnej ilości firmach zlokalizowanych w Europie, może zacząć brakować materiału do produkcji tego, co taka firma wytwarza i sprzedaje. Efektem tego może być brak produktu który wcześniej, nawet przez kilka lat, był sprzedawany, a za tym idzie widmo restrukturyzacji przedsiębiorstw i rosnące bezrobocie.
Ostatecznie czas pokaże, jak potoczy się sytuacja w wielu branżach, ponieważ gospodarka Niemiec jest silniej powiązana międzynarodowo niż np. gospodarka Polska, która nie odgrywa aż takiego znaczenia w skali globalnej. Niemcy jako wiodący kraj gospodarczo w Europie z pewnością, nawet w czasach dużego kryzysu, szybciej się udźwignie niż Polska, przez co kraje mające silną gospodarkę łatwiej zniosą różne problemy, ale to nie oznacza że tych problemów w ogóle nie będzie.
Przeczytaj także:
> Koronawirus w Polsce. Chory przyjechał z Niemiec
Zdjęcie: pixabay.com