Życie w Niemczech: Czy da się wyżyć za 440 euro miesięcznie?

· Autor:
Życie w Niemczech: Czy da się wyżyć za 440 euro miesięcznie?
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:

Musiała skupić się na wychowaniu czwórki dzieci i opiece nad schorowaną matką, dlatego prawie przez całe życie pracowała na czarno. Efekt? 71-letnia dziś mieszkanka Monachium musi wyżyć z miesięcznej emerytury w wysokości 440 euro. Czy w jednym z najdroższych miast w Niemczech jest to możliwe?

Focus.de przedstawia poruszającą historię 71-letniej mieszkanki Monachium, która żyje z miesięcznej emerytury w wysokości 440 euro. Czy za tyle da się wyżyć w jednym z najdroższych miast Niemiec?

Ma 15-lat, gdy dowiaduje się, że jest w ciąży

Pani K. (kobieta chce zachować anonimowość) nie miała łatwego dzieciństwa, bo w wieku 15 lat zaszła w ciążę. Z tego powodu musiała przerwać praktykę fryzjerską. To była najlepsza praca, jaką kiedykolwiek miałam – wspomina w rozmowie z focus.de 71-latka.

Kiedy pani K. ma 18 lat na świecie pojawia się jej druga córeczka. Wraz z partnerem i dwójką małych dzieci mieszka na obrzeżach Monachium.

By zapewnić dzieciom godny byt, pani K. pracuje w fabryce tektury. Tylko ona zapewnia rodzinie dochód, mąż nie pracuje. Krótko potem pani K. składa pozew rozwodowy do sądu. Ma dość takiego życia, ale codzienność samotnej matki z dwójką dzieci jest jeszcze trudniejsza.

By zapewnić dzieciom byt, pracuje nocami, na czarno

Na dyskotece 21-letnia pani K. poznaje o dziesięć lat starszego mężczyznę, zakochuje się w nim bez pamięci. Zachodzi w ciąże. Krótko potem okazuje się, że mężczyzna ma żonę i dwójkę dzieci, bez których nie wyobraża sobie życia. Pani K. zostaje znów sama, ale do wyżywienia ma już nie dwójkę, ale trójkę dzieci.

Kobieta pracuje ponad siły, trafia do szpitala z podejrzeniem zawału serca, a dzieci pod opiekę Jugendamtu. Urzędnicy grożą, że jeśli dzieci nadal będą zaniedbywane, zostaną odebrane matce.

Kobieta żyje z zasiłków. Pieniędzy jest zbyt mało, tym bardziej że na świecie pojawia się kolejne dziecko (efekt krótkiego romansu). Pani K. decyduje się na pracę na czarno, nocami. Szybko znajduje zatrudnienie w drukarni, potem jako sprzątaczka, kelnerka. Pracę na nocną zmianę łączy z wychowaniem czwórki dzieci.

Przekazuje nerkę swojemu synowi…

Z czasem pojawiają się kolejne problemy. Najmłodszy syn dostaje zapalenia szpiku kostnego. Pół roku leży w szpitalu z biodrem w gipsie. Po wyjściu ze szpitala na nowo musi uczyć się chodzić. W międzyczasie okazuje się, że leki podawane w szpitalu silnie uszkodziły jego nerki. Konieczny jest przeszczep. Dawcą zostaje matka. Operacja się udaje.

W czasie, gdy pani K. cała swoją uwagę skupia na najmłodszym synu, dwie najstarsze córki są w okresie dojrzewania. Wymykają się nocami na imprezy do Monachium, sięgają po alkohol. Rodziną znów zaczyna się „interesować” Jugendamt. Urząd znowu grozi matce, że odbierze jej dzieci.

… i troszczy się o chorą matkę

Z czasem problemy z dziećmi znikają. Sonja wychodzi za mąż, Monika pracuje w Urzędzie Miasta, Marian znajduje zatrudnienie na poczcie, a Michael zostaje kierowcą ciężarówki.

Mogłoby się wydawać, że teraz życie pani K. w końcu będzie spokojne. Niestety, kobieta dowiaduje się, że jej matka doznała udaru, potrzebuje opieki.

Pani K nie ufa ludziom, dlatego sama opiekuje się chorą matką: kąpie ją, czesze, karmi, wychodzi z nią na spacer. Pani K. znów nie może podjąć stałej pracy. Znajduje zatrudnienie na czarno.

W 2001 roku matka pani K. umiera.

Dziś z optymizmem patrzy w przyszłość. Ma marzenia

71-letnia dziś pani K. wie, że zatrudnienie na czarno było błędem, bo dziś jej miesięczna emerytura wynosi zaledwie 440 euro.

Kobieta mieszka w domu spokojnej starości. Jej pokój liczy zaledwie 34 metry kwadratowe. Nie jest sama, szarą codzienność dzieli z kundelkiem Bobby, który jest jej największym przyjacielem. Z pozostałymi lokatorami domu spokojnej starości nie ma kontaktu, nie ufa ludziom. Od czasu do czasu odwiedzają ją dzieci (pani K. doczekała się już wnucząt i prawnucząt).

Pani K. nie narzeka na swoją sytuację życiową. Ma świadomość, że po części sama zgotowała sobie taki los. Z optymizmem patrzy w przyszłość, wciąż ma marzenia (nowy aneks kuchenny, pralka, nowa szafa)…

Zdjęcie: pixabay.com, autor: cocoparisienne 

Aplikacja MyPolacy.de
UdostępnijMessengerWhatsapp
Bądź na bieżąco. Obserwuj nas na:
Hamburg, ostatnio online:
Wybraliśmy dla Ciebie