Badenia-Wirtembergia chce robić o połowę więcej testów na koronawirusa
By uniknąć gwałtownego wzrostu liczby osób zakażonych koronawirusem, rząd Badenii-Wirtembergii chce wykonywać o połowę więcej testów na koronawirusa niż do tej pory. Testom poddawane będą także osoby bez objawów koronawirusa.
Absolutnie musimy zapobiec masowemu wzrostowi zachorowań. Dla nas oznacza to jedno - testy, testy, testy - powiedział premier Badenii-Wirtembergii, Winfried Kretschnamm.
Oprócz bardzo ważnego przestrzegania zasad higieny i odległości, a także obowiązku noszenia masek ochronnych na zakupach i w środkach transportu publicznego, uważam konieczność wykonywania więcej testów na koronawirusa za skuteczną metodę kontrolowania epidemii koronawirusa - dodawał.
Musimy zrobić wszystko, by zapobiec drugiej fali zachorowań. Nie wolno nam zapominać, że Badenia-Wirtembergia jest trzecim landem w Niemczech najbardziej dotkniętym koronawirusem - przypomina minister zdrowia Badenii-Wirtembergii, Manne Lucha.
Testy wykraczające poza zalecenia Instytutu im. Roberta Kocha
Nowością jest to, że w przyszłości będą badane nie tylko osoby z objawami koronawirusa, ale także osoby bez objawów, które są w bliskim kontakcie z zakażonym. Skupimy się na przeprowadzaniu testów wśród pracowników szpitali - powiedział minister Lucha. To wykracza poza zalecenia Instytutu im. Roberta Kocha.
Tygodniowo Badenia-Wirtembergia przeprowadza 80 000 testów na koronawirusa. W przyszłości ich liczba wzrośnie do 160 000 tygodniowo.
Rząd Badenii-Wirtembergii początkowo będzie ponosił koszty wynikające z nowej strategii wykonywania testów na koronawirusa, dopóki rząd federalny nie ureguluje prawa dotyczącego ich finansowania.
Badenia-Wirtembergia: 32 411 zakażonych
Od początku wybuchu epidemii koronawirusa w Niemczech, w Badenii-Wirtembergii zarejestrowano 32 411 zakażonych, 1 421 chorych zmarło, a około 25 400 wyzdrowiało.
> Koronawirus w Niemczech: Liczba nowych przypadków i zgonów drastycznie zmalała
Nadrenia-Północna Westfalia. Obostrzenia. Co zmienia się od dzisiaj?
Rośnie napięcie w Niemczech. Firmy chcą od rządu konkretnego planu działania



