Berlin. Żeby umówić się na szczepienie, trzeba mieć dużo szczęścia, a dwa tyg. temu była cisza
W związku z zaleceniami, że szczepienie przypominające mogą przyjąć wszystkie osoby, a termin jego podania został skrócony z sześciu do pięciu miesięcy, zainteresowanie trzecią dawką gwałtownie wzrosło. To z kolei sprawiło, że czas oczekiwania na swoją kolej jest obecnie znacznie dłuższy.
Zapotrzebowanie na termin przyjęcia trzeciej dawki szczepionki przeciw koronawirusowi jest bardzo duże. Zaledwie dwa tygodnie temu zapisanie się na wizytę u lekarza rodzinnego lub w ośrodku szczepień nie sprawiało żadnych problemów. Teraz wygląda to zupełnie inaczej, a na przyjęcie dawki trzeba czekać nawet kilkanaście dni.
Długie kolejki przed punktami szczepień
Berlińskie ośrodki szczepień są jednymi z nielicznych w całym kraju, które jak dotąd nie zostały zamknięte. Z tego powodu zapisanie się w nich na trzecią dawkę szczepionki wymaga odrobiny szczęścia. Najczęściej chętni mogą wybrać tylko nieliczne terminy i to w sytuacjach, gdy w systemie rezerwacji online ktoś inny odwołał swoją wizytę. W miejscu, gdzie dotychczas widniały informacje o możliwych datach spontanicznego szczepienia, bez umówionego spotkania najczęściej widać teraz czerwoną notyfikację o braku takiej możliwości.
Aktualnie osoby, które chcą spontanicznie zapisać się na przyjęcie dawki przypominającej muszą uzbroić się w cierpliwości. Taka sama sytuacja panuje obecnie w punktach mobilnych szczepień w berlińskiej dzielnicy Neukölln. Przed czerwonym autobusem szczepień ustawiają się długie, nawet 200-metrowe kolejki.
Firma Watson sprawdziła, kim są osoby ustawiające się w kolejce. Dwie z kobiet ustawiły się przed autobusem na godzinę przed rozpoczęciem szczepień po dawkę przypominającą. - Pięć miesięcy temu byłam w pełni zaszczepiona, a teraz odbieram dawkę przypominającą tutaj, w autobusie do szczepień. Nigdzie indziej nie umówiłam się na szczepienie - mówiła jedna z kobiet.
Walka z przeciwnikami szczepień
Autobusy szczepień Malteser Aid Service pojawiają się obecnie codziennie w kilku berlińskich lokalizacjach. Mobilne zespoły zajmujące się szczepieniami składają się z lekarza, farmaceuty i trzech pracowników odpowiedzialnych za opiekę nad osobą i cyfrowe dokumentowanie procesu szczepienia. Praca niekiedy jest utrudniana przez przeciwników szczepień.
Jeden z członków zespołu ds. szczepień opisał sytuację, która miała miejsce kilkanaście dni temu. "Stałem się ofiarą przemocy pracując w mobilnej ekipie szczepień. Podczas edukacji szczepień zadawano absurdalne pytania z spektrum myślicieli lateralnych na temat szczepień. Po otrzymaniu informacji osoba zaszczepiona chciała zrezygnować ze szczepienia. Skoro przed szczepieniem podpisujemy paszporty szczepień ze względów organizacyjnych, skreśliłem je ponownie. Zostałem popchnięty i pobity. Covidiot uciekł. Pobiegliśmy za nim i udało nam się go złapać z pomocą policji. Złożyłem skargę karną" - napisał na Twitterze.
Od października berlińczycy w wieku 12 lat i starsi mogą szczepić się Biontechem w autobusie szczepień prowadzonym przez berlińskie organizacje pomocowe. „Popyt na szczepienia w autobusach jest w tej chwili ogromny i wyraźnie przewyższa podaż” – powiedziała rzeczniczka Malteser Relief Agency. Zdecydowana większość otrzymuje szczepienia przypominające, ale od czasu do czasu wymagane jest pierwsze lub drugie szczepienie. Autobus może zaszczepić około 120 osób na godzinę.
Źródło: watson.de / Zdjęcie: depositphotos.com, autor: Stephan.Dost.gmx.de
Aldi, Lidl i spółka przedstawiły swoje stanowisko w sprawie zaostrzenia zasad w handlu. Co czeka klientów?
Spora lista zmian od stycznia 2022. Oto, co dotknie każdego w Niemczech



