Bez Pepsi, 7Up, Liptona i Lay'sów. Edeka odrzuca dalsze podwyżki cen
Nowy rok zaczął się dla Edeki od ostrego sporu z firmą Pepsi, która chce wymusić na niemieckiej firmie sprzedaż produktów po znacznie wyższej cenie.
Stawka o jaką toczy się zażarta bitwa pomiędzy Edeką, a PepsiCo, jest spora bo mowa tutaj aż o 150 produktach. Sklep już w 2022 roku informował o wycofywaniu niektórych produktów ze sprzedaży ze względu na nieosiągalne dla klientów ceny; spór w tamtym czasie dotyczył firmy Mars. Teraz przyszła kolej na kolejną amerykańską firmę, która chce wymusić na Edece znaczne podniesienie cen.
Edeka (póki co) nie będzie sprzedawać produktów PepsiCo
Jak czytamy z informacji przekazanych przez Lebensmittelzeitung, spór pomiędzy Edeką a PepsiCo nie jest jedynym nie tylko w skali kraju, ale i świata. Portal przekazał, że Pepsi już teraz nie dostarcza swoich produktów do większości sklepów na całym świecie z powodu narzucania zbyt wysokich cen. Sklepy w obawie przed utratą klientów postanowiły wstrzymać zamówienia. W efekcie wiele półek sklepowych, nie tylko Edeki, pozostaną puste. Do kiedy? Tego narazie nie wiadomo.
Wysoka podwyżka cen produktów PepsiCo nie do zaakceptowania
Portal Ruhr24 donosi, że w toku prowadzonych rozmów z Edeką, amerykańska firma podniosła ceny swoich produktów aż o 30 procent. Takiej oferty przedstawiciele niemieckiej sieci nie mogli zaakceptować, co poskutkowało wręcz natychmiastowym wstrzymaniem zamówień dla m.in. napojów Pepsi, 7UP, herbat Lipton i czipsów marki Lay’s.
Grupa Rewe również wyraziła swoje obawy przed zaakceptowaniem oferty PepsiCo, ale w tej chwili nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia w sprawie wstrzymania dostaw.
Dokręcanie śruby przed producentów żywności
PepsiCo nie jest pierwszą amerykańską firmą, która chce sprzedawać swoje produkty po znacznie wyższych cenach niż dotychczas. Pod koniec ubiegłego roku wspólnie Edeka i Rewe zadecydowały o wstrzymaniu zaopatrywania sklepów w niektóre produktów firmy Mars. Zarzuty jakie padały pod jej adresem związane były z wykorzystywaniem obecnej sytuacji na rynku sprzedaży artykułów spożywczych i wręcz wymuszaniu na sieciach podwyższania cen przy pełnej świadomości, że najwięcej za takie działanie zapłacą klienci.
Władze obu sieci wspólnie poinformowały, że nie godzą się na ciągłe obciążanie klientów i tak już wysokimi cenami. Pozostałe sklepy tj. Aldi, Lidl czy Kaufland nadal sprzedają produkty firm Mars i PepsiCo.
Duże sieci sklepów potrzebują nowych inwestycji
Warto przypomnieć, że sieci takie jak Lidl od dłuższego czasu planują stworzenie tak zwanych kompleksów mieszkalno-spożywczych (pisaliśmy o tym w 2020 roku w tekście pt. Tak będą wyglądać pierwsze mieszkania wybudowane przez Lidla w Hamburgu). Inwestycje tego typu są przyszłością dla sieci spożywczych mających gigantyczne, jak nie największe po firmach energetycznych i paliwowych, zyski które muszą ulokować w innych sektorach. Niektóre jednak takie jak Rewe szukają sposobów poszerzenia swojej działalności o autonomiczne sklepy, jednak w przypadku Lidla pomysł budowania mieszkań przy sklepach ma zamysł głównie opierający się na wygodzie robienia zakupów, a przy tym czerpania dodatkowych zysków ze sprzedaży lub długoterminowego wynajmu mieszkań.
Inwestycje tego typu pochłaniają setki milionów w euro, jeśli ich zasięg obejmuje cały kraj, dlatego nie jest wykluczone, że w tej chwili dyskonty spożywcze i supermarkety podkręcają do góry ceny w celu maksymalizacji zysku i przeniesienia tych pieniędzy właśnie na tego typu inwestycje. Na końcu jednak zawsze cierpią klienci.
Bądź z nami na bieżąco! Obserwuj MyPolacy.de na Facebooku i Twitterze.
Masz temat który może nas zainteresować lub chcesz się podzielić z nami informacjami? Napisz do nas maila na adres redakcja@mypolacy.de
Źródło: merkur.de, mypolacy.de
Cięcie lub zniesienie podatku na produktach spożywczych. Ma pomóc w walce z inflacją
Fabryka Forda w Kolonii szykuje zwolnienia. Bez pracy zostanie prawie 4 tys. osób



