Bild ujawnia sprytne oszustwo na eBay - zakup widmo, którego nigdy nie było
Serwis aukcyjny eBay jest miejscem, na którym należy wykazać się należytą ostrożnością. Szczególną uwagę trzeba zwracać na oferty dotyczące produktów wyższej jakości, w przypadku których nierzadko dochodzi do oszustw. Ofiarą takiej sytuacji stał się pewien mężczyzna.
Dziennik BILD opisał przypadek 61-letniego emeryta, który stał się jedną z wielu ofiar. Od miesięcy oszczędzał na zakup nowego e-roweru. Na początku wiosny znalazł aukcję, na której mógł kupić upatrzony model za 3500 euro. Sprzęt był niemal nowy (przejechane miał tylko 700 kilometrów), a cena była niższa o 1000 euro od fabrycznej. Zakup został dokonany, jednak rower nigdy nie został wysłany.
Sprytny plan działania oszusta
Kupujący nie miał żadnych wątpliwości, że padł ofiarą oszustwa. Co prawda umowa kupna i sprzedaży została zawarta przez obie strony transakcji, a sprzedawca załączył nawet kopię swojego dowodu osobistego. Nikt jednak nie wie, czy w dokumencie znalazł się poprawny adres domowy sprawcy. 61-latek dostał link do śledzenia przesyłki w DHL, ale paczka nigdy do niego nie dotarła. Powodem było rzekome jej uszkodzenie.
Oszustwo polega na tym, że sprawca pozwala swojej ofierze uwierzyć, że winę za niedostarczenie paczki ponosi DHL. Kurier rzekomo nie był w stanie dostarczyć paczki, ponieważ w rzeczywistości na etykiecie nie było adresu kupującego. Poszkodowanemu wmawia się ponadto, że kupiony przez niego towar faktycznie został do niego wysłany.
W rozmowie z BILD-em emeryt przyznał, że "sprzedawca poinformował go, że z powodów zawodowych opuszcza Niemcy, dlatego tanio sprzedaje rower". Mężczyzna dodał, że wielokrotnie kontaktował się z DHL-em. Dowiedział się, że jego przesyłka jest uszkodzona i zostanie przepakowana. Od 22 kwietnia nic się jednak nie wydarzyło.
Emeryt niewiele może zrobić z oszustwem
Poszkodowany dowiedział się również, że reklamację na przesyłkę może złożyć jedynie nadawca paczki, z którym DHL zawiera umowę. Ofiary takich oszustw już kilkukrotnie próbowały uzyskać wyjaśnienia od firmy kurierskiej. Sprawca dzięki temu zyskuje na czasie i pozostaje tak naprawdę bezkarny.
61-latek dodał, że "nie miał powodów do zmartwień, ponieważ sprzedawca go o wszystkim systematycznie informował". Opisujący tę sytuację BILD skontaktował się z firmą DHL. Rzecznik przekazał, że "ponieważ przesyłka nie mogła zostać dostarczona ani na adres odbiorcy, ani nadawcy, została przekazana do centralnego centrum śledzenia przesyłek w Wuppertalu". To właśnie w tym punkcie pracownicy mogą otwierać paczki w celu ustalenia adresu i sprawdzenia, czy można go ustalić na podstawie faktury lub paragonu.
Okazało się, że pod danym numerem przesyłki nie przewożono roweru, a małą, wyściełaną kopertę. DHL nic nie może z tym zrobić, natomiast poszkodowany ma związane ręce, ponieważ co prawda ma ważną umowę sprzedaży, ale oszust nagle zapadł się pod ziemię.
Źródło: bild.de / Zdjęcie: depositphotos.com, autor: rafapress