Bomba, pijany kierowca i 4 h na dworcu. Oni zapamiętają tę podróż na długo
Blisko 400 podróżnych koczowało w sobotni wieczór na dworcu kolejowym w Wittenberge (Brandenburgia) po tym, jak w pociągu ICE relacji Berlin-Hamburg znaleziono podejrzany ładunek. Pasażerowie pociągu mieli kontynuować podróż autokarami, ale okazało się, że jeden kierowca był pijany, a drugi pojazd...
Pasażerowie pociągu ICE relacji Berlin-Hamburg na długo zapamiętają swoją podróż. Powód?
Pociąg ICE relacji Berlin-Hamburg zatrzymał się na dworcu kolejowym w Wittenberge (Brandenburia). Krótko potem na dworzec przyjechała policja, która ewakuowała z pociągu blisko 400 osób.
Najpierw porzucony bagaż i tajemnicza informacja
Powodem natychmiastowej ewakuacji był porzucony w pociągu bagaż, a także znaleziony w jednym z wagonów list mówiący o tym, że w pociągu znajduje się ładunek wybuchowy.
Po kilku godzinach okazało się jednak, że informacja jest fałszywa, a w bagażu nie ma bomby.
Potem pijany kierowca i niesprawny autokar
W trosce o bezpieczeństwo koczujących na dworcu kolejowym podróżnych Deutsche Bahn podstawił dwa autobusy, by mogli oni kontynuować podróż. Pasażerowie nie wsiedli do nich. Policyjna kontrola wykazała w pierwszym pojeździe poważne usterki techniczne, przez które autokar nie został dopuszczony do ruchu. Z kolei kierowca drugiego autokaru był pod wpływem alkoholu.
Finalnie podróżni kontynuowali podróż pociągiem. Na dworcu spędzili prawie cztery godziny…
Zdjęcie: pixabay.com, autor: HPDorn
Źródło: ndr.de
Pogoda w Niemczech i Polsce na lato: 43 stopnie Celsjusza!
Fatalny wypadek podczas treningu. Löw trafił do szpitala



