„Diesel” coraz bardziej na cenzurowanym

Czy w niedalekiej przyszłości zakaz używania samochodów z silnikiem diesla w centrum bawarskich miast to możliwy scenariusz? Jak najbardziej - przyznaje ekspert ADAC Andreas Hölzel.

Mieszkańcy Monachium od lat zmagają się z zanieczyszczonym powietrzem. Dlatego włodarze miasta rozpaczliwie szukają rozwiązań, które sprawią, że mieszkańcy centrum bawarskiej stolicy będą mogli oddychać „dobrym” powietrzem. Ten sam problem dotyczy innych miast o dużym zagęszczeniu ruchu samochodowego i słabej wentylacji.

W opinii eksperta ADAC wszelkiego rodzaju zakazów, w tym ograniczanie wjazdu do centrum miasta „diesli” nie jest najlepszą drogą. Tym bardziej, że wprowadzenie takiego zakazu musiałoby się wiązać z równoczesnym ustaleniem okresu przejściowego. Ponadto od razu pojawi się lista użytkowników, którzy „muszą” wjeżdżać do centrum bez względu na rodzaj silnika. Znajdą się na niej dostawcy, taksówkarze czy właściciele zakładów rzemieślniczych, którzy zażądają zwolnienia z takich obostrzeń.

I, jak to przy wszelkiego rodzaju zakazach, pojawią się kolejne pytania: jak szeroka będzie „zielona strefa” bez diesli; czy zakazy będą dotyczyć konkretnych dni; czy obowiązywać będą 24 godziny na dobę czy tylko w czasie najwyższego obciążenia ruchem samochodowym?

Już teraz wjazd autem do centrum wielu niemieckich miast jest niemożliwy bez ekologicznej plakietki. Kolejne obostrzenia mogą uderzyć w 13 milionów użytkowników „diesli”, jeżdżących po niemieckich drogach, o turystach nie wspominając.

Dlatego zarówno eksperci samochodowi jak i środowiskowi proponują władzom miast rozglądanie się za innego rodzaju rozwiązaniami. Na pewno dobrą drogą jest dofinansowywanie zakupu aut o alternatywnym napędzie.

Autor: Jolanta Reisch-Klose

Źródło: merkur.de

Zdjęcie: www.flickr.com/photos/xavier33300/14697916227, autor: SuperCar-RoadTrip.fr