Edeka: Olej dobrem luksusowym. Sprzedawany w tej samej gablocie co markowe alkohole
Na początku pandemii koronawirusa papier toaletowy był prawdziwym dobrem luksusowym dla konsumentów. Teraz taki sam status zdaje się zyskiwać olej do smażenia. Klienci, którzy panicznie kupują produkty na zapas praktycznie wyczyszczają sklepowe półki z tego produktu, przez co niektóre sklepy musiały zacząć go racjonować.
Coraz większe zainteresowanie olejem w wielu sklepach sprawiło, że jeden z pracowników Edeki w Brunszwiku wcielił w życie ciekawy pomysł, dzięki któremu klienci nie mogli tak łatwo wykupić całego asortymentu oleju. Rzecz jasna był to żartobliwy gest i należy go traktować z przymrużeniem oka.
Udany żart jednego z pracowników Edeki
W sieci coraz większą popularnością cieszy się zdjęcie, na którym widać ukryte za gablotką różne rodzaje alkoholi. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej, wyraźnie widać, że dwie butelki szczególnie się wyróżniają. Wśród trunków znalazły się dwa rodzaje oleju - roślinny z rzepaku marki "Gut&Billig" za 1,79 euro i olej słonecznikowy "Thomy" za 2,49 euro.
Cenowo butelkom oleju jest jeszcze daleko do stojących obok alkoholi, ale pomysł pracownika Edeki spodobał się internautom. Żart ten jest odpowiedzią na sytuację, która rozpoczęła się w Niemczech wraz z inwazją Rosji na Ukrainę. Od kilku tygodni ludzie zaczęli masowo gromadzić w szczególności właśnie olej słonecznikowy, a także mąkę. Tego typu zakupy na zapas wydają się niepotrzebne, o czym mówią nawet eksperci branżowi. Ich zdaniem takie zachowanie jest przykładem braku solidarności z innymi klientami, którzy przez to tracą możliwość zakupu oleju czy mąki.
Coraz więcej sklepów boryka się z pustymi półkami
Wiele supermarketów w Niemczech boryka się z podobnymi problemami. W konsekwencji w coraz mniejszej liczbie sklepów olej słonecznikowy jest dostępny w normalnym zakresie. Szereg osób może mieć coraz więcej kłopotów ze znalezieniem sklepu, w którym uda się zakupić ten produkt.
Pomysł związany ze schowaniem butelek oleju do gablotek zamykanych na klucz wydaje się być jednym z trafniejszych pomysłów na to, jak ograniczyć masowe wykupywanie tego produktu. Co prawda przedstawiciele Edeki przyznali, że była to jedynie forma żartu na Prima Aprilis, wielu internautów stwierdziło, że pomysł ten zostałby pozytywnie przyjęty przez spore grono klientów.
Źródło: derwesten.de