Gaz z 43 do 122 euro miesięcznie, prąd z 87 do 139 euro. Na podjęcie decyzji? Tylko dwa dni
Część niemieckich dostawców energii wprowadza coraz to nowsze pomysły na podnoszenie cen nawet o 300%. Klienci mają tak naprawdę dwa wyjścia: zaakceptować panującą sytuację lub walczyć o obniżenie tych stawek.
Kilka dni temu portal Focus Online przedstawiał sytuację jednego z mieszkańców Niemiec, który był zaskoczony ogromnymi skokami cen u swojego dostawcy energii. W jego przypadku gaz podrożał z 43 do 122 euro miesięcznie, natomiast prąd z 87 do 139 euro. Z jednej strony klienci muszą płacić więcej, ale z drugiej to samo dotyczy dostawców.
Drastyczne podwyżki cen prądu i gazu
W obecnej sytuacji zakup energii przez dostawców jest niezwykle kosztowną operacją. Jednak każdy, kto oferuje roczną umowę po stałej cenie musi zawrzeć odpowiednie umowy na dostawcy ze swoimi źródłami energii i nie powodować krótkoterminowych wahań na rynku światowym. W przeciwnym razie jest to czysty hazard, który szybko staje się kosztowny i mało opłacalny dla klientów.
Takie działania praktykuje dostawca Elektrizitätswerke Düsseldorf. Opisywany przez niemiecką prasę przypadek rozpatrywany jest przez dziennikarzy jako dobrze przemyślany zabieg polegający na zmianie poprzedniej nazwy "Wunderwerk". Nowa sprawia wrażenie firmy godnej zaufania, której klienci bezgranicznie mogą powierzyć dostawę energii. Na tym jednak pozytywy mają się kończyć. Wspomniany mieszkaniec Niemiec wysłał drogą e-mailową opis całej sytuacji, w której dowiedział się o podwyżce. "Spotykamy się w zakresie możliwości, jakie dyktuje rynek energii" - ostrzegł w tytule wiadomości. Mężczyzna otrzymał list z informacją o podwyżce cen 29 października tuż przed północą. Na jakąkolwiek reakcję miał czas do 1 listopada, czyli tylko dwa dni. Rzecz jasna nic nie był w stanie z tym zrobić.
Co mogą zrobić klienci?
W opisywanym przez Focus Online przypadku zwrócono uwagę na zapis umowy, jaką klient podpisał z dostawcą. Zgodnie z nią, po wzroście stawki za energię odbiorca mógłby liczyć na 30% rabatu. "Aby zminimalizować ryzyko ewentualnej dodatkowej płatności, miesięczna kwota płatności zostanie obliczona na podstawie informacji dostarczonych przez operatora sieci" - brzmi zapis w umowie mężczyzny. Ale jeśli umowa jest zawarta na 12 miesięcy, ceny nie mogą być dowolnie podnoszone, ponieważ zwiększone stawki skupu nie stanowią podstawy prawnej do takiego dostosowania.
W efekcie tego istnieje duże prawdopodobieństwo, że inni klienci będą musieli oczekiwać wstrzymania dostaw, jeśli nie zgodzą się na gwałtowne wzrosty cen. Wtedy najpierw musieliby przejść na podstawową taryfę usług, co w wielu przypadkach oznaczałoby jeszcze wyższe stawki.
Otrzymywaliśmy liczne skargi, w których jednostronnie deklarowane, drastyczne podwyżki cen naszym zdaniem są pozbawione podstaw i są prawnie niedopuszczalne. Dlatego zalecamy osobom poszkodowanym zachowanie spokoju, sprzeciwienie się bezprawnym żądaniom i niepłacenie zwiększonej ceny – podkreślił Wolfgang Schuldzinski, członek zarządu centrum doradztwa konsumenckiego w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Źródło: focus.de / Zdjęcie: depositphotos.com, autor: Judithdz
Scenariusz z Anglii powoli zaczyna się realizować? W jednym landzie już brakuje paliwa
Elektryczne napędy już wychodzą bokiem. Do gry wchodzi biopaliwo. To samo czeka osobówki?



