Hamburg: Lokatorzy od 3 lat nie mogą wychodzić na balkony
W Hamburgu absurd goni absurd. Trzy lata temu lokatorom zabroniono wychodzić na balkony, bo to groziło katastrofą budowlaną. Potem zmienił się zarządca, podniesiono czynsz, a pod koniec ubiegłego roku przystąpiono do prac remontowych. Ich planowane zakończenie to… połowa 2020 roku.
Czuję się jak koń w pudełku – mówiła gazecie „Bild” zbulwersowana Ingrid Scharnberg.
Ona i jej mąż Horst razem z innymi mieszkańcami jednego z bloków w Hamburgu od 2016 roku nie mogą wychodzić na swoje balkony.
Rok 2016: Zakaz wychodzenia na balkony
Zakaz wprowadził zarządca nieruchomości, tłumacząc, że wejście na balkon, może doprowadzić do katastrofy budowlanej. Ze względów bezpieczeństwa zarządca dodatkowo zabezpieczył drzwi balkonowe w taki sposób, by żaden lokator nie mógł ich otworzyć, ale zapewnił, że prace wzmacniające konstrukcje balkonowe zostaną niebawem przeprowadzone.
Trzy lata później: Zmiana zarządcy i obowiązujący zakaz
Od wprowadzenia zakazu minęły trzy lata, a mieszkańcy nadal nie mogą korzystać ze swoich balkonów.
W międzyczasie zmienił się zarządca budynku. Nowy administrator zadecydował, że naprawy nie wymagają tylko balkony, ale cała elewacja. Koszt remontu będzie musiał wiązać się ze wzrostem czynszu o 220 euro w skali miesiąca.
Obecnie: Widmo prac remontowych do połowy 2020 roku
Prace przy balkonach i elewacji rozpoczęły się w grudniu ubiegłego roku. Zarząd nieruchomości pozwolił na wyburzenie wadliwych balkonów i dobudowanie nowych. Lokatorzy są zbulwersowani, ponieważ od czasu wyburzenia balkonów żadne prace nie są prowadzone. Zarządca nieruchomości tłumaczy przerwę w pracach „złą sytuacją na rynku usług budowlanych i brakiem specjalistów”.
Prace powinny zostać zakończone do połowy 2020 roku.
Zdjęcie: pixabay.com, autor: Pexels
Źródło: focus.de
Ekolodzy biją na alarm: „Europa Środkowo-Wschodnia i Południowa stają się śmietnikiem dla niechcianych diesli z Niemiec”
5 tys. metrów kwadratowych by się wyskakać i wyszumieć. To jedyne takie miejsce w DE



