Komu nie podoba się handlowa dominacja Niemców?
Niemcy handlem zagranicznym stoją. Federalny Urząd Statystyczny informuje, że w 2015 roku kraj odnotował rekordową nadwyżkę – blisko 248 miliardów euro. Nie podoba się to związkowcom, którzy wyższe płace stawiają ponad rekordami.
Niemcy to jedyny kraj, który notuje tak wysokie dodatnie saldo w handlu zagranicznym. Co to oznacza dla pracowników? Zagrożenie. Związkowcy sygnalizują, że eksportowe sukcesy przedsiębiorców okupione są kosztem pracowników, dlatego żądają wyższych wynagrodzeń.
Konkurencja alarmuje, że Niemcy handlują towarami poniżej ich wartości. Z kolei Wielka Brytania i Stany Zjednoczone rejestrują największe spadki finansowe w interesach z Niemcami. Amerykańscy ekonomiści upominają, że polityka nastawiona na eksport szkodzi nie tylko innym krajom, ale w przyszłości dotknie i Niemców. Ten pogląd potwierdza Stefan Bielmeier, główny ekonomista DZ Bank, oznajmiając, że za dużo inwestuje się za granicą, a za mało w kraju.
Na tę chwilę USA umieściły naszych zachodnich sąsiadów na specjalnej liście (obok Chin, Korei i Japonii). Stany będą monitorować ich poczynania. Jeśli nie zmienią kierunku postępowania, nałożą na nich sankcje.
Eksperci twierdzą, że niemieckie nadwyżki w handlu z Europą spowodowały zadłużenie w strefie euro. Do tego stopnia, że wymusiły na Europejskim Banku Centralnym drastyczne obniżenie stóp procentowych.
Kłopoty gospodarcze innych krajów to nie wina Niemców, jak twierdzi „Die Welt”. Analiza niemieckich specjalistów wykazała, że gorsza sytuacja niemieckich pracowników nie przekłada się na gorszy bilans płatniczy innych państw.
Ewa Kuchta
Źródło: obserwatorfinansowy.pl
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/euro-bill-waluty-pi%C5%82ka-o-447214/, autor: Gerd Altmann
Zuchwała kradzież czy nieopatrzna pomyłka? Bundeswehra szuka zaginionego bagażu z cenną zawartością
Merkel liderem w wyścigu o fotel kanclerza. Konkurenci daleko w tyle



