Kradzież danych dostępowych do e-maili

Śledztwo w sprawie kradzieży haseł do e-maili prowadzi Federalny Urząd ds Bezpieczeństwa w Technice Informacyjnej (BSI). Śledztwo wszczęto na wniosek prokuratury Dolnej Saksonii w sprawie nielegalnego przejęcia danych na największą do tej pory skalę. Wszystkie dane są aktualne, w związku z tym istnieje obawa, że np. ktoś może dokonywać zakupów w internecie na cudzy rachunek, z opróżnieniem konta bankowego włącznie. Według "Der Spiegel” sprawa jest podobna do ujawnionej w styczniu, wówczas jednak po skontrolowaniu znacznej ilości adresów większość danych dostępowych była przestarzała.