Na uchodźcach można najlepiej… zarobić
W dobie obecnego kryzysu migracyjnego jedni zachodzą w głowę gdzie ulokować uchodźców, jak zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom miast, skąd wziąć pieniądze na świadczenia socjalne dla azylantów, a inni w tym samym czasie rozkręcają biznesy i już liczą zyski.
Zjawisko wyzysku migrantów można obserwować w Niemczech od dłuższego czasu. Jak grzyby po deszcze powstają firmy, które w swoich ofertach obok doradztwa i planowania zasiedlenia uchodźców, oferują także usługi z zakresu renowacji budynków, przeprowadzania kursów językowych dla uchodźców starających się w Niemczech o azyl, a także pomoc w zakresie kontaktów z urzędami i lokalną społecznością.
Z najnowszych statystyk wynika, że firmy świadczące usługi oscylujące wokół tematyki uchodźców, w latach 2008-2013 powiększyły swoje zyski prawie czterokrotnie. Jedną z takich firm jest European Homecare, której zyski w 2013 roku w porównaniu do roku wcześniejszego podwoiły się i wyniosły ponad mln euro.
Nie tylko prywatne firmy wykorzystują uchodźców i traktują ich przedmiotowo, z tym zjawiskiem można się już spotkać także wśród właścicieli domów jednorodzinnych, którzy za odpowiednią opłatę oferują imigrantom zakwaterowanie, a w jednym pokoju „upychają” tyle osób ile tylko się da, by mieć lepszy zysk.
Kanclerz Merkel dobrze zna ten problem i już w minionym roku zapowiedziała, że będzie dążyła do likwidacji luk prawnych, które obecnie pozwalają właścicielom nieruchomości na generowanie ogromnych zysków.
W 2014 roku wspominana już wyżej firma European Homecare była w centrum zainteresowania lokalnych gazet, po tym, jak pracownicy należącej do niej firmy ochroniarskiej znęcali się nad imigrantami w schronisku Burbach w Nadrenii Północnej-Westfalii. Wówczas firma zapewniła, że dokładnie sprawdza osoby, które pretendują na dane stanowisko, by podczas rozmowy wyłonić ewentualnych rasistów, szowinistów czy neonazistów, ale jak zapewnia rzecznik European Homecare nigdy nie ma 100% pewności kogo się zatrudnia do pracy.
Podobny incydent miał miejsce rok później, w 2015 roku, kiedy to Senat Berlina zakończył współpracę z prywatną firmą ochroniarską, która stanowiła pieczę nad imigrantami, tam również dochodziło do przypadków znęcania się nad uchodźcami.
Czy rozwiązaniem z tej sytuacji może być prywatyzacja usług dla migrantów? Stephan Dünnwald z Bawarskiej Rady Uchodźców twierdzi, że nie ma żadnej gwarancji na to, że państwowe firmy w inny sposób będą traktowały imigrantów.
Kilka dni temu niemieckie media poinformowały o niemieckim urzędniku, który przyznawał kontrakty na udzielenie uchodźcom schronienia, ale tylko tym, które zgadzały się na współpracę z polecaną przez urzędnika firmą ochroniarską. Łącznie szefowi Biura Spraw Socjalnych i Zdrowotnych w Berlinie udało się wyłudzić w ten sposób ponad 51 tys. euro. Z informacji policji i prokuratury wynika, że mężczyzna za każdy sfinalizowany kontrakt miał dostawać od 5 tys. do 10 tys.
Niemcy tłumaczą się przed KE z kontrowersyjnej ustawy. Będzie zmiana?
Czy niemieckiego giganta czeka prywatyzacja?



