Niemcy. Brak pracy i coraz więcej niewypłacalnych osób

69% firm windykacyjnych w Niemczech już zauważa, że odpowiedzialność prywatnych dłużników pogorszyła się od początku koronakryzysu. Aż 83% ankietowanych firm należących do niemieckiego Stowarzyszenia Firm Windykacyjnych BDIU uważa, że prywatni dłużnicy nie mogą dokonywać teraz regularnych płatności. Powód? Kurzarbeit i zmniejszony dochód lub utrata pracy. 

Milionom pracownikom brakuje obecnie dochodów, by móc terminowo płacić wszystkie rachunki - mówi Kristen Peed, prezes niemieckiego Stowarzyszenia Firm Windykacyjnych BDIU.

> Kurzarbeit. Korzyści dla pracowników i pracodawców. Jak obliczyć dopłatę?

Koronakryzys: Kto najwięcej straci?

Na koronakryzysie najwięcej tracą przedsiębiorstwa, których działalność jest poważnie ograniczona przez obowiązujące obostrzenia. 

64% firm windykacyjnych w Niemczech uważa przemysł sportowy i rekreacyjny, zwłaszcza siłownie, za gałąź gospodarki, która najsilniej odczuwa gospodarcze efekty koronawirusa. Restauracje i hotele zajmują odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Zmiany są tutaj mocno widoczne. W listopadzie 2019 roku tylko 7% firm windykacyjnych zgłosiło problemy z lojalnością klientów, teraz jest ich 56%. 

Słaba sytuacja w zakresie zamówień i brak kapitału są obecnie istotnymi przyczynami braku płynności finansowych w przypadku dłużników komercyjnych. 

To prowadzi do efektu domina. W ciągu najbliższych kilku miesięcy 10 000 firm stanie w obliczu niewypłacalności - ostrzega Peed, który apeluje do właścicieli firm, by zgłaszali firmom windykacyjnym problemy i zapewnia, że “podmioty świadczące usługi prawne proszone są o reagowanie z odpowiednią uprzejmością”.

W takich przypadkach można na przykład odroczyć płatność, ustalić odroczenie raty lub dostosować wielkość spłacanej raty do zaistniałej sytuacji - wyjaśnia Peed. 

Zdjęcie: pexels.com, autor: Andrea Piacquaido

Źródło: (ots), https://www.inkasso.de/