Pa, pa tanie linie lotnicze?

Niemiecka minister środowiska Svenja Schulze (SPD) chce uczynić latanie droższym. Idące za tym zmniejszenie ruchu lotniczego, to jej zdaniem, jedyny sposób na ochronę Ziemi przed globalnym ociepleniem. Polityk twierdzi, że samoloty uwalniają do atmosfery gigantyczne ilości CO2.

Jestem zdania, że ruch lotniczy emituje gazy cieplarniane i musi to mieć odzwierciedlenie w taryfach lotniczych – mówiła niemiecka polityk.

Od 1,50 euro do nawet 18 euro. Tyle wyniosą dopłaty do biletów lotniczych?

Schulze domaga się od 1,50 do nawet 18 euro dopłaty ekologicznej do każdego biletu lotniczego w obrębie Unii Europejskiej. Ta dodaje jednak, że Niemcy nie mogą czekać na wyniki porozumienia w tej kwestii na unijnym szczeblu, dlatego Schulze domaga się zrobienie pierwszego kroku i podwyższenia podatku lotniczego w Niemczech.

Nie może być tak, że latanie na niektórych trasach kosztuje mniej niż podróż pociągiem – mówiła.

Do dyskursu włączyła się Francja, która popiera stanowisko niemieckiej minister i od 2020 roku chce wprowadzić podatek ekologiczny od biletów lotniczych.

Przeciwnicy pomysłu są zdania, że dopłata do biletu lotniczego nic nie zmieni. Domagają się oni opodatkowania linii lotniczych i położenie nacisku na rozwój alternatywnych form podróżowania np. na kolej.

Ktoś tu jest nieszczery

Tymczasem okazuje się, że Schulze, która opowiada się za zmniejszeniem ruchu lotniczego sama sobie przeczy. Członkowie jej departamentu od stycznia do lipca bieżącego roku odbyli już 1740 lotów!

Z kolei niemieccy dziennikarze przypominają, że w Niemczech już obowiązuje „opłata klimatyczna” dla linii lotniczych. Miała być ona formą walki z globalnym ociepleniem, a jak na razie łata dziurę budżetową. W 2018 roku z jego tytułu do państwowej kasy wpłynęło 1,2 mld euro.

Zdjęcie: pixabay.com, autor: skeeze

Źródło: focus.de/zeit.de