Parki i place zabaw w Berlinie nie zostaną zamknięte, chociaż pękają w szwach
Policjanci z Berlina domagają się zamknięcia wszystkich parków i placów zabaw dla dzieci w mieście, ponieważ w ciepłe i słoneczne dni gromadzi się w tych miejscach wielu mieszkańców, co sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Politycy są innego zdania.
Mieszkańcy Berlina bagatelizują zakaz spotykania się i w ciepłe, słoneczne dni całymi rodzinami spacerują po parkach, a dzieci bawią się na miejskich placach zabaw. To sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa, dlatego policjanci apelują o zamknięcie parków i placów zabaw.
Berlin: Policjanci żądają natychmiastowego zamknięcia parków i placów zabaw. Minister spraw wewnętrznych kategorycznie odmawia
Minister spraw wewnętrznych Berlina - Andreas Geisel odrzucił apel policji o zamknięcie parków i miejskich placów zabaw.
W zamian za to senat uchwalił tzw. katalog grzywien, który przewiduje surowe kary za łamanie obostrzeń dotyczących zwalczania pandemii koronawirusa.
Od dzisiaj (02.04.) mieszkańcy Berlina, którzy m.in. nie zachowują 1,5-metrowej odległości od drugiej osoby (obostrzenie nie dotyczy rodzin mieszkających we wspólnym gospodarstwie domowym) muszą liczyć się z karą pieniężną od 50 euro do 500 euro.
> Za złamanie tych zakazów grozi Ci kara. Sprawdź, jak wysoka.
Czy po wprowadzeniu surowych kar mieszkańcy Berlina zostaną w domach? Pierwszy test już najbliższą niedzielę. Tego dnia pogoda będzie zachęcała do spędzenia czasu na zewnątrz. Będzie ciepło i słonecznie.
Zdjęcie: Twitter.com/rbb24.de
Źródło: rbb24.de