W światowej polityce robi się gorąco. Niebawem słono za to zapłacimy

Atak na saudyjskie instalacje naftowe. Robi się coraz bardziej nerwowo

Wciąż nie wiadomo, kto stoi za sobotnim (14.09.) atakiem dronów na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej. Wiadomo, że uszkodzeniu uległy dwa ośrodki w Bukajk i Churais.

Ta niepewność i brak informacji sprawiają, że coraz bardziej nerwowo robi się na linii Stany Zjednoczone – Iran. Administracja Amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa nie ma wątpliwości, że do ataku powinien przyznać się Iran. Z kolei władze Iranu odpowiadają na zarzuty Amerykanów w swoim stylu, grożąc pełnoprawną wojną.

Efekty sobotniego ataku już widać

Efekty sobotniego ataku już widać. Saudyjczycy uruchomili zapasy i ograniczyli produkcję ropy naftowej o połowę, co skutkuje ubytkiem produkcji rzędu 5,7 mln baryłek dziennie! To z kolei strata rzędu 5% światowej produkcji ropy naftowej.

Ograniczenie wydobycia ropy naftowej może spowodować wzrost cen od 5 do nawet 15 dolarów na baryłce. Co oznacza podniesienie światowych cen ropy od 10% do nawet 30%. Jeśli jednak Saudyjczykom nie uda się naprawić zniszczeń instalacji naftowych lub atak się powtórzy, ceny ropy jeszcze bardziej pójdą w górę.

Sięgniemy do kieszeni znacznie głębiej niż do tej pory

Wraz ze wzrostem cen ropy naftowej podrożeją także paliwa na stacjach benzynowych.

W przypadku polskich kierowców może to być nawet kilkadziesiąt groszy więcej na litrze. Także niemieccy kierowcy po wcześniejszych spadkach cen paliw, będą musieli znacznie głębiej sięgnąć do kieszeni. Członkowie ADAC poinformowali, że cena oleju napędowego wzrosła o 0,9 centa do 1,2 euro, a Super E10 poszła w górę o 0,2 centa do 1,3 euro za litr.

Zdjęcie: pixabay.com, autor: skeeze

Źródła: deraktionaer.de/faz.net